Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykówka na trawie we Wrocławiu?

Michał Potocki
Michał Potocki
Dlaczego często widzimy kosze do gry na łące między blokami?

O Wrocławiu mówi się często jako o koszykarskiej stolicy Polski, już nie w kontekście posiadania mistrzowskiego zespołu, bo takiego na razie nie mamy, ale pod względem zainteresowania tą dyscypliną sportu.

W stolicy Dolnego Śląska koszykówkę trenuje około trzy tysiące dzieci i młodzieży, głównie w WKK i Śląsku Wrocław. Wrocławianie walczą ciągle o reaktywację drużyny koszykarskiej Śląska Wrocław. W mieście odbywały się mecze reprezentacji Polski podczas EuroBasketu 2009, przyjeżdża tu co roku ze swoim campem Marcin Gortat, a ostatnio w Orbicie rozgrywano Turniej o Puchar Śląska Wrocław. Wszystkie te wydarzenia cieszyły się dużym zainteresowaniem.

Gdzie grać w koszykówkę?

We Wrocławiu prowadzone są również rozgrywki Wronby, największej w Polsce amatorskiej ligi koszykówki. Wielu wrocławian wychodzi na podwórkowe boiska pograć w basket. Często narzekają na bezsensownie postawione na trawnikach kosze.

- Zwykle chodzę pograć w kosza niedaleko mojego domu, na boisku przy Gimnazjum nr 14. W zeszłym roku je odnowili i dobrze się tam gra. Czasem jeżdżę na inne boiska, np. przy Bajana czy na tzw. "zielone" przy Legnickiej - mówi Michał Heider, fan sportu. - Ciężko powiedzieć, czy kosze postawione bez pomysłu w trawie i na podwórkach to złe rozwiązanie. Można tam tylko porzucać, bo zagrać się zwykle nie da, ale jeśli stoją gdzieś blisko placu zabaw czy piaskownicy, to można komuś lub sobie zrobić krzywdę - uważa.

Gdzie zagrać, w trawie czy między studzienkami?


Miasto stawia kosze tylko przy szkołach

Dlaczego często widzimy kosze do gry między parkowymi krzewami czy na łące między blokami? Kto stawia je w takich miejscach? Wydawać by się mogło, że robi to miasto, ale urząd remontuje i buduje boiska tylko przy szkołach.

- W ramach wrocławskiego programu budowy boisk o sztucznych nawierzchniach modernizowane są boiska przyszkolne. Powstają boiska o nawierzchni kauczukowo-poliuretanowej, przy których montowane są m.in. kosze do gry w koszykówkę i mini-koszykówkę - mówi Piotr Mazur, dyrektor Biura Sportu, Turystyki i rekreacji UM Wrocławia. - Koszt zależy od wielu czynników. Kosze zawsze umieszczane są na odpowiedniej wysokości, a boiska spełniają standardy gry w koszykówkę - dodaje.

Od 2007 roku miasto postawiło 38 boisk, w tym 8 w roku 2010. W przyszłym roku planowane jest 11 kolejnych, przy LO nr 11, SP: 17, 18, 24, 25, 39, 67, 78, ZSO nr 3, SOSW przy ul. Kamiennej i Gimnazjum nr 3.

Nie mają pojęcia o grze w kosza

Na wielu osiedlach kosze do gry stawiają głównie spółdzielnie, których pracownicy niewiele wiedzą o specyfice gry i nie zdają sobie sprawy, że sama obręcz przy tablicy na słupie postawiona byle gdzie nie będzie atrakcyjna dla amatorów basketu.

- Na Pilczycach przy ul. Górniczej są świetne kosze do gry na dworze. Co z tego, skoro nikt nie pomyślał, żeby chociaż wyrównać teren - mówi Andrzej Maciejewski, wielbiciel basketu. - Kosze są praktycznie nieużywane, pod jednym jest dołek, pod drugim rośnie bujna trawa. Z kolei na Kozanowie, po wybudowaniu marketu, zlikwidowano jeden kosz na rzecz parkingu. Nikt nie pokusił się, żeby przenieść całe boisko. Kosz stoi na ogromnym blokowisku, gdzie chętnych do gry by nie zabrakło - uważa.

Przyjdą pokopać piłkę czy zaparkują samochód?

Brak inicjatywy młodzieży

Takich przypadków jest mnóstwo. Niektóre kosze są obrośnięte roślinnością jak np. samotny kosz na podwórku między ul. Nowowiejską, Żeromskiego i Daszyńskiego, czy miedzy blokami przy Stabłowickiej. Dla niektórych takie kosze też mają sens, a problem widzą oni nie w lokalizacji, tylko w braku zainteresowania ze strony młodzieży. Tak jest m.in. w okolicy Jedności Narodowej, gdzie między wspomnianą ulicą, a Rychtalską i Ustroniem stoi kosz, a pod nim dwie wystające studzienki kanalizacyjne.

- Kiedyś sami robiliśmy sobie takie boiska, organizowaliśmy place do gry. Teraz młodym ludziom się nie chce, wolą Internet i gry komputerowe - uważa Sebastian Kamiński, dzielnicowy ze Śródmieścia. - Znam mieszkańców okolicy i tutejszą młodzież. Zapotrzebowanie na boiska oczywiście jest, ale brak chęci zrobienia czegoś samemu, poprawienia stanu nawierzchni. Taki plac można by wyrównać, nanieść tu ziemi i ją ubić. Dla chcącego nie ma nic trudnego - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto