Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamil Chanas: Śląsk na zawsze w moim sercu

Mateusz Wierzgacz
Mateusz Wierzgacz
Wychowanek WKS-u opowiada o sytuacji polskiego basketu i odrodzeniu 17-krotnego mistrza kraju.

Jak się czujesz w nowym otoczeniu? Problemu z zaaklimatyzowaniem się w Polpharmie chyba nie miałeś, bo spotkałeś tam znajomych z czasów juniorskich, kiedy grałeś w Śląsku.

Żadnych problemów z zaaklimatyzowaniem oczywiście nie było. Ponownie moje drogi skrzyżowały się z Adrianem Mroczkiem, Karolem Szpyrką czy również z trenerem Pawłem Turkiewiczem. Jest to mój ósmy sezon w ekstraklasie, więc nie przeżyłem w jakiś specjalny sposób przenosin do Starogardu Gdańskiego.

Czy podczas przygotowań do sezonu znajdziesz chwilkę, żeby wpaść do rodzinnego miasta? Najlepiej w ten weekend.

To jest niemożliwe w tym momencie. Polpharma jest, jak wspomniałeś w trakcie przygotowań do sezonu, więc nie mogę sobie pozwolić na wyjazd. Natomiast odwiedzę Wrocław na pewno w Boże Narodzenie.

Czy Twoim zdaniem organizacja Turnieju o Puchar Śląska Wrocław jest dobrym krokiem, w kierunku wskrzeszenia 17-krotnego mistrza Polski?

Uważam, że to świetne posunięcie. Im więcej takich imprez, tym lepiej. Wrocławscy kibice potrzebują wielkiej koszykówki i wielkich emocji. Jest mi bardzo przykro, że Śląsk jest tak mozolnie odbudowywany. Mam nadzieję, że ta operacja zakończy się całkowitym sukcesem.

Co sądzisz o zespołach, które zmierzą się w tym turnieju?

To rzeczywiście silnie obsadzony turniej. Największe doświadczenie z niego powinna wynieść drużyna Turowa Zgorzelec, która nieco ustępuje pod względem umiejętności pozostałym trzem zespołom. Mimo tego sądzę, że zgorzelczanie są w stanie nawiązać z nimi równorzędną walkę. Co do Maccabi, Lietuvosu i Prokomu nie można w sposób zdecydowany wskazać wśród nich faworyta, gdyż prezentują one zbliżone walory. Zwycięstwa między tymi drużynami będą zależeć od ich dyspozycji danego dnia.

Wrócisz do Śląska, gdy ten zamelduje się z powrotem w ekstraklasie?

Bardzo bym chciał. We Wrocławiu się wychowałem, tu rozpoczynałem swoją karierę. Kocham to miasto, kocham ten klub i jego kibiców. Sentyment mam ogromny. Trzeba podjąć wszelkie możliwe kroki, żeby reaktywować Śląsk.

Wyobraźmy sobie, że reaktywacja Śląska jednak się nie powiodła. Dostajesz ofertę gry w WKK Wrocław, które właśnie awansowało do Polskiej Ligi Koszykówki. Rozważyłbyś taką propozycję?

Nauczyłem się nie wybiegać w przyszłość. Obecnie jestem zawodnikiem Polpharmy. A poza tym nie dopuszczam do siebie myśli, że Śląsk się nie reaktywuje. Jest to niemożliwe.

Niedawno FIBA zdecydowała się powiększyć grono finalistów ME 2011 na Litwie z 16 do 24 zespołów. Oznacza to, że Polscy koszykarze również zagrają na tej imprezie – zasłużenie?

Awansu na parkiecie nie wywalczyliśmy i to otwarcie należy przyznać. Jednak mamy spory potencjał i jesteśmy w podobnej sytuacji jak inne drużyny, które skorzystają z decyzji FIBA. Trzeba się cieszyć i wykorzystać dobrze czas na przygotowania do tej imprezy. Mamy przecież argumenty i możliwości, aby sprawić niespodziankę na ME, gdyż posiadamy zawodników grających w czołowych klubach Europy oraz rodzynka w NBA.

Polska koszykówka traci w oczach kibiców. Sportem narodowym mimo wielu klęsk pozostaje piłka nożna, za nią plasują się siatkówka i piłka ręczna. Dzięki Tomaszowi Adamkowi i Robertowi Kubicy na wyżyny wspiął się kolejno boks i F1. Nie ma powodów do paniki czy wręcz przeciwnie?

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest słaba oglądalność. Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Sam się czasem zastanawiam, dlaczego tak się dzieje. W większości krajów na świecie na pierwszym miejscu jest piłka nożna, a zaraz po niej basket. W Polsce tak nie jest. Myślę, że reprezentacja jest odpowiedzialna za taki obrót spraw. Pamiętajmy, że nasze kluby grające na arenie międzynarodowej też mogą mieć wpływ na skok oglądalności koszykówki w Polsce.

Na pewno występ Asseco Prokomu Gdynia w minionej edycji Euroligi silnie przemawia za Twoją tezą.

Osiągnęli niebywały jak na polskie standardy sukces. Awans do czołowej ósemki drużyn w Europie zwrócił uwagę kibiców sportu w naszym kraju, nie wspominając o zagorzałych fanach polskiego basketu, dla których musiała to być nie lada uczta. Gdynianie z pewnością przyczynili się do wzrostu oglądalności meczów eliminacyjnych ME z naszym udziałem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kamil Chanas: Śląsk na zawsze w moim sercu - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto