Dżem zagrał we Wrocławiu - publika szalała [foto]

Na występ 5 lutego we wrocławskim klubie Eter tłumnie przybyli wierni fani kapeli, którzy w latach świetności Dżemu "tracili" głos, śpiewając "Whisky moja żono" i słuchali na żywo Riedla w Spodku. Oczywiście, w klubie pojawili się też młodsi fani rockowego brzmienia.

Czy muzyka Dżemu zestarzała się przez prawie 30 lat? Moim zdaniem nie. O jej ponadczasowości mogą świadczyć chociażby notowania wszech czasów na Liście Przebojów Programu Trzeciego (w pierwszej setce znajduje się 9 utworów Dżemu - najwięcej ze wszystkich polskich grup).

Czy był to udany koncert? Nie patrząc na koncert sentymentalnie - był świetny. Sentymentalnie - jak dla mnie brakowało tu jednak tego "czegoś", co miały koncerty w latach 80. Wszystko było zagrane poprawnie i zgodnie z planem. Kapela dała cztery bisy, ale do pełni szczęścia czegoś zabrakło. Może to moje stare przyzwyczajenia, może jakieś naleciałości. Szczególnie odczuwałem niedosyt przy starych utworach, które pamiętam z poprzednich koncertów i starych płyt.

Czy warto słuchać nowych kawałków, starych kawałków w nowych wersjach, czy warto chodzić na takie koncerty? Tak, bo Dżemu zawsze warto słuchać, to jest muzyka, która się nie starzeje. Mimo że minęło wiele lat i dorasta kolejne pokolenie słuchaczy, teksty są cały czas aktualne. Poza tym jest to element, który porusza człowieka od środka, bez względu na przyzwyczajenia.

Po powrocie do domu miałem ochotę odpalić starego Fryderyka i "zapodać winyla" z kawałkiem "Dzień, w którym pękło niebo". Zapraszam do oglądania galerii z koncertu!

• OSTR rozbujał wrocławską publiczność [foto]
• Wyszkoni w Imparcie: Zawsze będę Wasza! [foto]
• Wrocław: ruszył cykl koncertów rodzinnych [foto]
• Tommy Emmanuel & Friends we Wrocławiu [foto]