Billboard zawisł wśród innych reklam przy ul. Lubomelskiej. Dotarliśmy do zleceniodawcy. To lubelski przedsiębiorca, który chce pozostać anonimowy.
– Widziałem na plakatach wyznania miłości, przeprosiny. Ale nie coś takiego – dziwi się pan Dionizy, który przysłał zdjęcie billboardu.
– Adwokat rok temu wziął pieniądze, zobowiązał się do czegoś, nie wywiązał się z obietnicy i zniknął – wyjaśniał lubelski przedsiębiorca, który zamówił plakat. – Mecenas jest nieuchwytny. A ja muszę ponosić kolejne koszty związane ze sprawą, którą miał się zająć. Teraz to już kilka tysięcy złotych.
Mecenas się odnalazł
Autor billboardu uznał, że taki szokujący napis w centrum miasta to jedyny sposób na skontaktowanie się z nieuczciwym adwokatem.
– Może, jak zobaczy plakat, ruszą go wyrzuty sumienia i wreszcie się odezwie – podkreśla zleceniodawca. – A że konstrukcja, na której pojawił się billboard, jest moja, mogę sobie na niej powiesić, co chcę.
Przedsiębiorca się nie mylił się. Mecenas skontaktował się z nim. Wytłumaczył, przeprosił i oddał część pieniędzy, które był winien zleceniodawcy billboardu. A ten zapowiada: - Jak adwokat odda resztę, zdejmę napis.
Sprawą zajmuje się też Okręgowa Rada Adwokacka.
– Trwa postępowanie wyjaśniające – mówi Piotr Sendecki, dziekan lubelskiej rady. – Zgodnie z procedurą, adwokat został wezwany do ustosunkowania się do niej. Nie zrobił tego w wyznaczonym terminie, więc zostanie wezwany do tego ponownie. Zleceniodawca billboardu trochę się pospieszył. Metoda, którą przyjął, wskazuje na to, że nie czekając na wyjaśnienie, już chce wywrzeć presję.
Adwokaci na G. są oburzeni
Problem w tym, że ludzie oglądający plakat mogą jedynie domyślać się, o którego adwokata chodzi. Dlatego lubelscy prawnicy, których nazwiska zaczynają się na G, nie wykluczają skierowania sprawy do sądu.
– Muszę się zastanowić – mówi Tomasz Gąbka, adwokat z Lublina. – Ktoś może skojarzyć ten napis z moim nazwiskiem, tymczasem jestem w tej sprawie Bogu ducha winien. Ale w ten sposób pośrednio ona mnie dotyka.
– Moje biuro mieści się kilkaset metrów od tego billboardu. Ktoś może pomyśleć, że to dotyczy mnie. A ja nie mam nawet pojęcia, o kogo chodzi – podkreśla mecenas Andrzej Góźdź. – Mogę pozwać autora plakatu o naruszenie dóbr osobistych. Zastanowię się nad tym.
Źródło: "Billboard przeciwko adwokatowi z Lublina". "Bo mnie oszukał", "Billboard pomógł. Znalazł się adwokat "G", DziennikWschodni.pl, autor: Miłosz Bednarczyk
Zmień swoje drogowe miasto | American Film Festival [program] |
Ale obciach! Czego wstydzi się Wrocław | Twórz z nami MM Wrocław: akredytacje za relacje |
**
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?