Amnesty International rozkręca akcję przeciwko wysiedleniu Romów we Wrocławiu

Zobacz też: Wrocławscy nomadzi z Karłowic w błędnym kole

Niewielka społeczność Romów, w której jest ponad 30 dzieci, dostała pismo od władz miasta, według którego mają 14 dni na opuszczenie swojego nieformalnego obozowiska przy ul. Kamieńskiego. Romowie mieszkają tam od trzech lat. Grozi im bezdomność, bo teren który zajmują należy do gminy Wrocław. Mieszkańcy obozowiska nie mają tytułu prawnego do ziemi, grozi im przymusowe wysiedlenie.

Sprawą zainteresowała się międzynarodowa organizacja Amnesty International, broniąca praw człowieka. "Amnesty International przypomina polskim władzom, że zgodnie z powszechnie obowiązującymi standardami praw człowieka i zobowiązaniami, które wynikają z prawa międzynarodowego, wysiedlenia muszą być traktowane jako rozwiązanie ostateczne. Jeśli władze decydują się na taki krok, musi on być poprzedzony konsultacjami z osobami wysiedlanymi" - czytamy na stronie amnesty.org.pl.

Organizacja zarzuca władzom Wrocławia, że nie przeprowadziły takich konsultacji z Romami. Przypomina także, że władze muszą także zapewnić, że wskutek wysiedlenia nikt nie będzie narażony na bezdomność. Maja obowiązek zaproponować alternatywne miejsce zamieszkania, jeśli wysiedlane osoby nie są w stanie same go sobie zapewnić. 

Amnesty International wzywa do wysyłania listów do prezydenta Rafała Dutkiewicza. W listach wzywa się m.in. do zastopowania likwidacji obozowiska do momentu zapewnienia, że będzie mu towarzyszyło poszanowanie praw człowieka, przeprowadzenia konsultacji z Romami i obietnicy, że żaden z nich nie zostanie na bruku. Przykładową wiadomość można ściągnąć z oficjalnej strony Amnesty Int. 

Organizacja zachęca też do wpisywania postów w tej sprawie na oficjalnym profilu Wrocławia na Facebooku.

Zobacz też:

• Czy uda się rozwiązać sprawę nomadów z wrocławskich Karłowic?
• Jak pomóc, ale nie odebrać duszy Cyganowi?
• Jedni z wielu. Romscy bohaterowie na ulicach i w kadrze znanego fotografa [zdjęcia]