Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wratislavia Cantans 2011: Relaks, poważne klimaty i muzyczny eksperyment

rakabo
rakabo
Na dobry początek weekendu mieliśmy okazję podziwiać Zespół Śpiewaków Miasta Katowice Camerata Silesia i towarzyszących im muzyków.

Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły i wygrać pieniądze.

To już przedostatni koncert z cyklu Wratislavia Cantans. 16 września festiwal przeniósł się w mury kościoła św. Marii Magdaleny, który jest mi dobrze znany z innych muzycznych przedsięwzięć.

Pierwsza odsłona piątkowego koncertu to czysto wokalny popis Zespołu Śpiewaków miasta Katowice Camerata Silesia. Muszę powiedzieć, że usłyszenie tego składu było dla mnie naprawdę niesamowitym przeżyciem. Kilkunastu osobowa grupa zaśpiewała utwory Góreckiego, Krzanowskiego i Szymańskiego. To, co pokazali, to naprawdę niesamowity kunszt wokalny, który z pewnością niejednego słuchacza wprowadził w świat barwnych wokaliz.

Dźwięki spokojne, można powiedzieć wręcz kojące ludzkie ucho. Znacie zapewne nagrania z pogranicza muzyki relaksacyjnej. Szum drzew, ćwierkania ptaków czy płynąca woda, które wywołują poczucie odprężenia i oczyszczenia głowy z niepotrzebnych myśli. Tak właśnie zadziałał na mnie występ tego zespołu.

Po kilkunastominutowej przerwie przyszedł czas na skład mieszany. Na scenie pojawili się wokaliści, harfa, cztery wiolonczele i wibrafon. W porównaniu do części pierwszej był to cięższy kaliber aczkolwiek bardzo interesujący. Występ zaczął się od niskiego dźwięku wiolonczeli, który skojarzył mi się z nadlatującym bombowcem, zrzucającym na publiczność muzyczne ładunki. To była kompozycja, w której liczył się każdy, najbardziej delikatny dźwięk a całość przepełniała duża ilość muzycznych niuansów. Było poważnie, ale magicznie i to lubię.

Trzecia, ostatnia odsłona piątkowego koncertu, była czymś na kształt muzycznego eksperymentu. Poza śpiewem pojawiły się także partie szeptane a akustyka kościoła św. Marii Magdaleny doskonale oddała to zjawisko. Pojawiły się różnego rodzaju świsty, szelesty. Instrumenty perkusyjne w odpowiednich momentach podkreślały niepokojący charakter utworu. Nad całością koncertu pieczę sprawowała Anna Szostak, dyrygent zespołu, która doskonale wydobyła muzyczny potencjał drzemiący w grupie.

Patrząc na koncerty Wratislavia Cantans, w których dane mi było uczestniczyć, muszę powiedzieć, że ten podobał mi się najbardziej. Przed nami ostatni, niedzielny koncert, który mam nadzieję będzie równie smaczny.



Czytaj też:

**
Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

**

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto