Studenci protestowali na leżąco we Wrocławiu [foto, wideo]

Studencki flashmob miał zwrócić uwagę na problemy dręczace polską naukę od niskiego poziomu nauczania po projekt reformy szkolnictwa wyższego. Studentom nie podoba się projekt minister Barbary Kudryckiej, który zakłada m.in. wprowadzenie częściowej odpłatności za studia. W happeningu uczestniczyło zaledwie kilkanaście osób. Pojawiło się na nim więcej dziennikarzy niż studentów.

- Myślę, że pogoda zrobiła nam antyreklamę i zniechęciła ludzi do przyjścia tutaj. Ale ta niewielka liczba osób świadczy też o braku świadomości i braku wiary w to, że coś jeszcze można zmienić - mówi Krzysztof Mroczko z Demokratycznego Zrzeszenia Studenckiego. - Będziemy starać się w ramach naszego zrzeszenia rozpocząć ogólnopolską debatę na temat szkolnictwa wyższego.

Większość spośród uczestników flashmoba została przyjęta na studia na podstawie konkursu świadectw. Przyznają, że sami woleliby zdawać egzaminy wstępne, ponieważ zapewniają one wyższy poziom kształcenia.

Studenci mają pretensje nie tylko o błędy w systemie edukacji na uczelniach wyższych, lecz również o sposób funkcjonowania oświaty na poziomie podstawowym, gimnazjalnym i licealnym.

Leżący studenci na Szewskiej

- Naukowcy, żeby móc się utrzymać, muszą pracować na kilku uczelniach. To przekłada się na wydajność ich pracy, a w efekcie na niższy poziom nauczania - twierdzi Katarzyna Bróż, uczestniczka flashmoba. - W szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach też nie jest zbyt różowo - dodaje.

Studenci zwracają uwagę na projekty zakładające wprowadzenie do szkół z klasami o humanistycznym profilu przyrody zamiast chemii, fizyki oraz biologii. - To spłyca humanistów. Na tym etapie powinno się nabywać ogólnej wiedzy z zakresu każdego przedmiotu - przekonują.

Krzysztof Mroczko zapowiedział, że będą kolejne podobne akcje.

Zdjęcia:

• Flash mob: Padnij na Rynku!
• Studencie, zapraszamy do wspólnego zdjęcia!
• Dzień Przytulania w Rynku