Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Popłynęli z nurtem Odry, teraz prezentują zdjęcia z wyprawy

Michał Potocki
Michał Potocki
Łukasz i wystawa fotografii wyprawy z nurtem Odry
Łukasz i wystawa fotografii wyprawy z nurtem Odry Michał Potocki
Łukasz z synem i kotem przepłynęli Odrę z Wrocławia do Dziwnowa.

Historię ich przygody na fotografiach można oglądać w klubie Puzzle. Łukasz Montygierd-Łoyba, jego syn Rysiu i kot Amor wyruszyli z Wrocławia w załadowanej prowiantem i sprzętem kanadyjce 3 sierpnia (czytaj: Wyprawa nad Bałtyk z czteroletnim Rysiem, kotem Amorem i Zygzakiem [foto]). Po 16 dniach dotarli do Dziwnowa, skąd wrócili do Wrocławia samochodem.

Rysio bohaterem

Pokonali około 650 km Odry, spali pod namiotem oraz u życzliwych ludzi. O swojej wyprawie opowiadali na wernisażu 1 września w klubie Puzzle w Przejściu Garncarskim. Oklaski około 70-osobowej publiczności zebrali wszyscy podróżnicy, ale największe Rysio, traktowany jak bohater.

- Wcale się nie bałem, a Amor tak - przyznaje czteroletni Rysio. - Było bardzo fajnie. Widziałem dużo ptaków i ani razu nie wpadłem do wody, a tata wpadł. To było w Czarnocinie, jak byliśmy przy brzegu, wszyscy się śmiali i ja też.

Kot po przejściach

Amora na wernisażu nie było. Kapitan łodzi powiedział, że załogant dzielnie zniósł wyprawę, ale nie miał ochoty występować publicznie. Można go było za to zobaczyć na kilku spośród ponad 30 zdjęć. Fotografie z rozbudowanymi niekiedy opisami tworzą dziennik pokładowy.

Wrocławscy podróżnicy zaczęli wyprawę przy silnym nurcie i pięknej pogodzie. Żałowali, że nie wykorzystali tych warunków by nadrobić nieco kilometrów i uciec przed czekającą ich później burzą. Dokuczały im też moskity, ale po tygodniu się do nich przyzwyczaili. Za to kot Amor miał starcie z nieznanym przeciwnikiem.

- Pewnego ranka kot wrócił z nocnej eskapady poraniony i pokrwawiony, ale dał radę - mówi Łukasz. - Rysio za to potrafi więcej niż mi się wydawało, wytrzymał 16 dni na łódce. Graliśmy we wszystkie możliwe gry na wyobraźnie jakie istnieją.

Kapitan za burtą

Kilkunastodniowa podróż składała się głównie z łagodnego spływu i przyjemnych noclegów pod namiotem lub u życzliwych ludzi. Jednak były też chwile mało przyjemne a nawet przerażające.

- Kilometr przed Cigacicami złapała nas noc i spaliśmy na bagnie - przyznaje Łukasz. - Nie wiedzieliśmy, że jesteśmy tak blisko portu. Za to na Zalewie Szczeciński były najtrudniejsze momenty. Woda przelewała się do łódki, a my nie mieliśmy alternatywy jak tylko dopłynąć do brzegu. W Czarnocinie wpadłem do wody przy wysiadaniu z łódki, ale przyznam, że chciałem to zrobić od dawna, a to był dobry moment, bo świeciło słońce i mogłem się wysuszyć.

Członkowie spływu zapowiedzieli kolejny projekt podrozewetrzech.pl, gdzie ma się pojawić m.in. film nakręcony przez Rysia podczas spływu. Chcą jeździć po całej Polsce i pokazywać ciekawe miejsca, które można odwiedzić z dziećmi. W przyszłym roku na przełomie maja i czerwca chcą przejść z Bieszczad do Gór Izerskich.

Wystawę w klubie Puzzle można oglądać przez 1,5 tygodnia, później ma zostać przeniesiona do kina Helios.

Tak podróżnicy szykowali się do spływu: Z nurtem Odry z Kozanowa do Dziwnowa [wideo]



Monster Jam 2011
we Wrocławiu


George Michael - koncert na stadionie


Kliczko i Adamek we Wrocławiu


ZOO Wrocław: Cennik

**
Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

**

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto