Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bogusław Ogrodnik z synem Maćkiem przepłynęli wpław Cieśninę Gibraltarską [rozmowa]

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Bogusław i Maciej Ogrodnik
Bogusław i Maciej Ogrodnik Magdalena Szafraniec
Mimo niesprzyjających warunków udało się. Pod koniec maja Bogusław Ogrodnik z synem przepłynęli wpław Cieśninę Gibraltarską.

Bogusław Ogrodnik ma 48 lat i jest podróżnikiem. Lubi wyzwania. Za sobą ma zdobycie Korony Ziemi, teraz chce zdobyć Koronę Oceanów. Gibraltar jest do niej zaliczany. Przepłynięcie Cieśniny Gibraltarskiej zajęło Bogusławowi Ogrodnikowi i jego piętnastoletniemu synowi, Maćkowi, pięć godzin. To jednak nie było łatwe. Woda miała temperaturę ok. 15 stopni Celsjusza. O trudnościach i inspiracjach Bogusław Ogrodnik opowiada w rozmowie z MM Wrocław.

To był Pana pomysł, żeby zabrać syna na wyprawę?

Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie przyłożyłem do tego ręki. Ale nie jest też tak, że go zmuszałem. Staram się raczej inspirować dzieci do podejmowania różnych wyzwań i realizowania pasji. Maciek uwierzył, że to się uda i udało się. Mimo, że jeszcze dwa lata temu nie był dobrym pływakiem. Teraz technicznie jest lepszy ode mnie. Ta wyprawa była wielkim wyzwaniem. Do tej pory tylko trzem Polakom udało się przepłynąć wpław Cieśninę Gibraltarską.

Bał się Pan o niego?

Tak, każdy ojciec by się bał. Nawet podczas treningów miałem do niego pretensje, że za daleko ode mnie odpływa. Ale w czasie takiej wyprawy trudno jest kontrolować, gdzie jest partner. Głowę ma się przeważnie schowaną do wody, nikt nie ogląda się za siebie. Przy takiej przeprawie trzeba zaufać też ludziom na asekurujących łódkach i nie można pozwolić sobie na zbędną utratę sił. Trzeba płynąć szybko i skutecznie.

Kliknij w zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii:

Co jest największą trudnością?

Silne prądy, pływy, wiatr a przede wszystkim nieprzewidywalność i zmienność warunków pogodowych. Najgorzej jest wtedy, kiedy płyniemy pod prąd. Nas po 800 metrach chciano podejmować na pokład statku. Na szczęście, za namową naszych polskich przyjaciół, Hiszpanie dali nam szansę i udało nam się dotrzeć do brzegu. Ale nie było łatwo. Dwa dni wcześniej wyznaczono nam dzień przeprawy, ale po 90 minutach oczekiwania rano w porcie na wyciszenie wiatru załoga asekurująca nas odwołała płynięcie. Na szczęście drugie nasze podejście okazało się tym udanym i ostatnim.

Na każdą z wypraw zabiera pan flagę Wrocławia. Każdą przekazuje Pan na licytacje, z której dochody przeznaczane są na cele charytatywne. Skąd ten pomysł i ile ich już było?

Zabranie flagi Wrocławia na Mount Everest w 2006 r. było podziękowaniem dla prezydenta Wrocławia za honorowy patronat nad naszą wyprawą. Po powrocie przekazana flaga na ręce pana prezydenta trafiła na aukcję Balu Dobroczynnego. Tam podobno zrobiła furorę, gdyż jej wylicytowana cena osiągnęła rekordową wartość 50 tysięcy - ale nie złotych, tylko euro. I takie to były "skromne" początki wrocławskiej flagi, która z każdej wyprawy na najwyższe szczyty górskie czy też w głębiny morza trafiała potem na aukcje dobroczynne.

Jest Pan dumny z syna, że postanowił pójść w Pana ślady?

Dumny jestem, ale niekoniecznie jestem przekonany, że wybiera on najlepszą dla siebie drogę. Bo to nie jest łatwa droga. Będę dumny, jeżeli odkryje swoją pasję i będzie ją realizował. To może być gra na skrzypcach lub szachy podwodne. Ja staram się go tylko inspirować.

I udaje się?

Mam taką nadzieję. Zresztą, mam nadzieję, że takie wyprawy inspirują każdego, kto o nich przeczyta. Chciałbym, żeby ludzie po usłyszeniu o naszej przeprawie poszli do aquaparku, potrenowali, a potem podjęli wyzwanie i spróbowali przepłynąć chociażby Zatokę Pucką.

Dziękuję za rozmowę.

Zobacz inne materiały na MMWroclaw.pl





Woodstock 2013
Simcha 2013
Rekrutacja do przedszkoli
Slot Art Festival
od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto