Kosynierzy Wrocław zdemolowali Dragons [wideo, foto]

Kosynierzy byli faworytem meczu z najmłodszą i najmniej doświadczoną drużyną Polskiej Ligi Lacrosse. Jednak w niedzielne popołudnie, 20 marca, chyba nikt nie spodziewał wyniku 15:0.

Mecz na boisku przy ul. Sztabowej oglądała setka widzów. Swoich kolegów mocno dopingowały Kosynierki Wrocław. Ze Smokami przyjechało kilkoro kibiców.

Wrocławianie zagrali agresywnie od początku spotkania i po kilku minutach zdobyli pierwszą bramkę. Przyjezdni tylko kilka razy zagrozili, stojącemu między słupkami gospodarzy, Konradowi Masztalerzowi. Kosynierzy zagrali za to świetnie w ofensywie, przeprowadzając akcje zarówno środkiem, jak i skrzydłami. Nie zabrakło podbramkowych akcji i strzałów z dalszej odległości.

- Strzeliliśmy mnóstwo bramek. Straciłem rachubę po jedenastej - mówi Marcin Janiszewski, atakujący Kosynierów. - Bardzo się cieszymy, że przyszło sporo kibiców. Nie przypominam sobie innego meczu w Polsce, który skończył się do zera. Ciężka praca w przerwie zimowej opłaciła się. Nie spodziewałem się tak wysokiej wygranej.

Mimo wysokiej przegranej, goście nie schodzili z boiska w z ponurymi minami. Zawodnicy obu drużyn chętnie pozowali do wspólnego zdjęcia i dyskutowali o rozegranym meczu.

- Było dosyć ciężko, ale to jest pierwszy sezon, kiedy krakowski lacrosse zaczyna funkcjonować. Dla nas każdy mecz jest szkołą. Na wysoką porażkę mogło mieć wpływ również niedawne przemeblowanie w składzie. Kosynierzy są bardzo zgrani i i ich indywidualne umiejętności też są wysokie. Kuba Totoń "zasadził" mi taką bramkę, że nie wiedziałem, o co chodzi - mówi Dawid Kaczmarski, bramkarz Dragons Kraków.

Wrocławian czeka jeszcze kwietniowy wyjazd na mecz z Gromem Warszawa, a w maju będą gościć liderów PLL, Poznań Hussars.

Czytaj również:

• Kosynierzy Wrocław uciszyli Grom Warszawa [wideo]
• Lacrosse: Kosynierki - Sztorm 3:3 [wideo, foto]
• Zagraniczne zespoły najlepsze w Silesia Cup 2010 [wideo, foto]