Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lacrosse: Kosynierki - Sztorm 3:3 [wideo, foto]

Michał Potocki
Michał Potocki
W pierwszym meczu lacrosse kobiet padł remis.

Pierwszy w historii kraju mecz kobiet w "młodszego brata wojny" rozegrany został na Polach Marsowych po zakończeniu turnieju mężczyzn Silesia Cup 2010. W niedzielne popołudnie (16 maja) Kosynierki Wrocław gościły lacrosse'istki ze Sztormu Warszawa. Spotkanie to oglądała prawie setka widzów. Mecz podzielony został na dwie połowy po 25 minut z dziesięciominutową przerwą.

Pierwszego gola w oficjalnym meczu lacrosse kobiet w Polsce zdobyła Aneta Grobelna po rajdzie przez pół boiska. Szybko zreflektowały się jednak warszawianki i dołożyły dwa trafienia. Trzeba przyznać, że na boisku było momentami dużo chaosu, ale nie zabrakło też ciekawych akcji i sprytnych zwodów. Dużo pracy miały bramkarki, ponieważ akcje szybko przenosiły się spod jednej bramki pod drugą.

W pierwszej połowie trochę lepiej prezentowały się przyjezdne, gospodynie nie spisywały się w obronie. Jednak w drugiej odsłonie role się zmieniły. Jeszcze kilka minut przed końcem spotkania Sztorm prowadził dwiema bramkami, jednak Kosynierki nie schodziły z połowy rywalek, co przyniosło im dwie bramki i mecz zakończył się remisem.

Wrocławianki miały swoich kibiców, ale przyjezdne również otrzymały wsparcie ze strony zawodników Gromu Warszawa, którzy uczestniczyli w turnieju Silesia Cup 2010.

- Było nie najgorzej, bo trochę strzałów udało mi się obronić - mówi Agata Lubowiecka. - Nasza radość po meczu była taka, jakbyśmy dziewczyny ze Sztormu zniszczyły stuprocentowo. Było bardzo dużo chaosu, dziewczyny w pewnym momencie stały za ciasno. Chodziło nam o to, żeby przyjść i wygrać z Warszawą. Pod koniec przycisnęłyśmy i jeśli miałybyśmy jeszcze z dziesięć minut to byśmy wygrały, bo złapałyśmy rytm - ocenia.

Warszawianki również były zadowolone z meczu i zapowiedziały, że w rewanżu rozegranym wkrótce w stolicy wygrają.

- Grało nam się w miarę dobrze. Było jednak trochę dziwnie, bo boisko było nieco za małe i grałyśmy na całym bez podziału na atak i obronę - komentuje Ola Walczyńska. - Z sędziami był problem, bo gwizdali jak w męskim lacrosse, a przecież my gramy bez ochraniaczy. Biłyśmy się, choć wiemy, jak trzeba grać, ale skoro było wolno. Mecz był za ostry. Jak na pierwszy mecz w historii to remis jest OK. W Warszawie przy braku kontuzji i dobrym sędziowaniu wygramy na bank - dodaje zawodniczka Sztormu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto