Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Barak PWr zniknie z ulicy Prusa

Lucyna Jadowska
Lucyna Jadowska
Zniszczony, azbestowy barak Politechniki Wrocławskiej w końcu zostanie wyburzony.

Został postawiony w latach 70., zajęcia odbywały się w nim do 2010 roku. Co stanie w jego miejscu? Jeszcze nie wiadomo. Jedno jest pewne, Wydział Architektury Politechniki Wrocławskiej pozbędzie sie zaniedbanego budynku, który nie dość, że szpecił okolicę, to szkodził studentom i pracownikom uczelni. Barak jest bowiem wykonany z azbestu.

Barak na Wydziale Architektury to już legenda

Choć historie o miejscu, jego dziurawym dachu i nieszczelnych oknach krążyły na uczelni od kilkunastu lat, dopiero teraz rektor podjął decyzję o jego rozbiórce. Barak, w którym znajdowała się kreślarnia, zniknie 15 lipca. Studenci, którzy mieli w nim zajęcia zostaną "upchnięci" w innych budynkach wydziału.

- Trzeba pamiętać, że takiej decyzji nie podejmuje się w pięć minut - wyjaśnia Agnieszka Niczewska, rzeczniczka prasowa Politechniki Wrocławskiej. - Trzeba znaleźć firmę, która zajmuje się takimi przedsięwzięciami, wykonać wszystkie zadania administracyjne czy znaleźć pieniądze na rozbiórkę. To długotrwały proces - tłumaczy.

Studenci i absolwenci wrocławskiej uczelni technicznej jednak nie potrafią zrozumieć, dlaczego uczelnia tak długo zwlekała z podjęciem decyzji o rozbiórce obiektu.

- Pamiętam, że kilka lat temu miałem tam fizykę - wspomina Marcin Wróblewski, absolwent Politechniki Wrocławskiej. - Zajęcia były prowadzone zimą, okna nie były szczelne, ale jakoś strasznie zimno tam nie było. Przyznaję, że nie zwracałem większej uwagi na to, z czego był zbudowany barak. Myślę, że kłuło to w oczy ludzi z Wydziału Architektury, którzy zwracają uwagę na takie rzeczy. Dlatego nie rozumiem dlaczego studenci jednego z najbardziej obleganych wrocławskich kierunków tak długo mieli zajęcia w jakiejś budzie z azbestu - komentuje.

Szkoda, że tak późno...

Marta, studentka trzeciego roku jednego z kierunków na Wydziale Architektury również nie potrafi zrozumieć, dlaczego dopiero teraz rozbierają barak przy ul. Prusa.

- Miałam tam zajęcia i przyznaję, że to co zobaczyłam, nie jest nawet warte komentarza - mówi studentka. - Nie rozumiem, dlaczego w takich warunkach prowadzone były ćwiczenia. Wiem, że kreślarnia to miejsce, w którym musi być dużo miejsca na stoły do rysunku. Jeśli teraz znaleźli dla nas miejsce w innych budynkach, to wychodzi na to, że uczelnia mogła to zrobić o wiele wcześniej - ocenia.

Prowadzeniu zajęć w takim miejscu dziwią się także mieszkańcy pobliskich kamienic.

- Nie rozumiem dlaczego to PRL-owskie "coś" przetrwało tyle czasu - mówi Barbara Maćkowska, wrocławianka. - Politechnika mam przecież tyle pieniędzy. Słyszałam, że budują teraz bibliotekę za grube miliony, a studenci muszą się uczyć w jakimś "trującym baraku"? Dobrze, że w końcu zdecydowali się to rozebrać, tylko szkoda, że tak późno - dodaje.

Barak przy Prusa to nie jedyny taki budynek Politechniki Wrocławskiej, są jeszcze baraki na ulicy Długiej, jednak nie są używane i nie odbywają się w nich zajęcia. Politechnika ma w planach ich rozbiórkę. Kiedy to się stanie? Nie wiadomo. Rzeczniczka politechniki twierdzi, że nie ma na to pieniędzy.


Czytaj też:
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto