Wrocławscy urzędnicy postanowili poszukać inspiracji w stolicy Danii, Kopenhadze. Tam odwiedzili studium architektoniczne prof. Jana Gehla, cenionego urbanisty i to z nim się konsultowali w sprawie rozwiązań komunkacyjnych we Wrocławiu.
Kopenhaga to miasto rowerzystów. Jej mieszkańcy stawiają na bicykle, ale mają do tego odpowiednie warunki, a więc dobrą infrastrukturę rowerową - sieć 300 kilometrów ścieżek o wysokim standardzie.
- Ruch komunikacyjny w stolicy Danii jest uspokojony, nie ma tam takiego zagrożenia wypadkami jak u nas - mówi Beata Urbanowicz, plastyk miejski, która odwiedziła Kopenhagę. - Nie musimy się na przykład obawiać, że jakiś kierowca gwałtownie zajedzie nam drogę.
Czy Wrocław może stać się drugą Kopenhagą?
Według Cezarego Grochowskiego z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej, sytuacja we Wrocławiu, przynajmniej dla cyklistów, nie wygląda jednak najlepiej.
- Mamy ponad 160 ścieżek rowerowych, a 80 proc. z nich nie spełnia standardów - mówi Grochowski. - Jest pięć wymogów holenderskich (bezpośredniość, bezpieczeństwo, wygoda, atrakcyjność i spójność), które funkcjonują na naprawdę nielicznych odcinkach spośród całej sieci ścieżek. Trzeba też pamiętać, że to nie liczba ścieżek jest wskaźnikiem dobrego zagospodarowania przestrzeni publicznej, ale spójność i to, czy ulice są rzeczywiście przyjazne dla rowerzystów. Kopenhagą staniemy się może za 30 - 50 lat, i to przy dobrej polityce miasta - dodaje.
Co zatem powinno się zmienić według Grochowskiego w pierwszej kolejności?
- Wystarczyłoby z budżetu gminy przeznaczyć 8-9 mln zł rocznie na infrastrukturę rowerową - twierdzi. - To dokładnie tyle, ile kosztuje jeden tramwaj. Myślę, że dla gminy to niewiele, a taki ruch mógłby znacznie usprawnić komunikację we Wrocławiu.
W tym roku Urząd Miasta przeznaczył na infrasrukturę rowerową 1 mln 800 tys. złotych.
Mniej samochodów, więcej ludzi
Wyłączenie z ruchu ścisłego centrum Wrocławia (okolice Rynku) to dopiero początek zmian, które zapowiadają urzędnicy. Od tego zresztą również zaczynała Kopenhaga. W planach jest zwiększenie liczby terenów dostępnych tylko dla pieszych.**Tak dzieje się już np. na Psim Polu, w rejonie ulicy Krzywoustego.
**Jak na zmiany reagują wrocławscy kierowcy? Wbrew pozorom, nawet ci, którzy na co dzień korzystają z aut, widzą plusy pomysłów urzędników z wrocławskiego magistratu.
- Ruch w tym miejscu powinien być ograniczony wyłącznie do samochodów mieszkańców i zaopatrzenia sklepów, restauracji itp. Dzięki temu zabytkowa starówka zyska nowy blask i będzie jeszcze bardziej przyjazna turystom, a także dla rowerzystów - uważa Radosław Iwaszyn, mieszkający we Wrocławiu. - Podobne rozwiązanie funkcjonuje w wielu miastach (np. w Krakowie), więc jest sprawdzone i moim zdaniem się sprawdza. Oczywiście w parze z zamknięciem centrum musi iść budowa dodatkowych parkingów, aby samochody wypchnięte poza centrum znalazły dla siebie miejsce, nie zajmując małych uliczek.
Podobne zdanie ma Małgorzata Mączka. - Z jednej strony, jest taka potrzeba, żeby udostępnić to miejsce wyłącznie pieszym. Z drugiej, jestem kierowcą i może to być dla mnie utrudnienie, ponieważ pracuję w samym Rynku. Dobrze by było, gdyby w pobliżu powstał ogólnodostępny parking, gdzie będzie można zostawić samochód - mówi.
Wiadomo, że w centrum powstaną dwa parkingi: jeden pod płytą pl. Nowy Targ, drugi pod pl. Wolności.
Czytaj też:
Matura 2011 - serwis specjalny | Matura 2011 język angielski | P.I.W.O. 5 Light Show |
Matura 2011 matematyka | Rozkład jazdy MPK Wrocław | Dzieje się we Wrocławiu |
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?