Zjawiskowa Nina Stiller: urok żydowskich piosenek w Imparcie

W ramach walki z panoszącym się we Wrocławiu upałem 17 czerwca udałem się do Impartu, gdzie mieliśmy okazję posłuchać twórczości Niny Stiller. Poza śpiewem, który w jej wykonaniu jest rzeczą fantastyczną, artystka działa jeszcze na wielu innych polach. Jednym z nich jest aktorstwo. Na swoim koncie ma m.in. rolę w filmie "Cynga". Zaśpiewała także piosenkę do filmu "Korczak" Andrzeja Wajdy. Nina udziela się również jako tancerka.

Koncert, który odbył się w Imparcie, przywołał mi w pamięci wrocławski festiwal kultury żydowskiej Simcha. Występ artystki, mimo kameralnej formy, na długo pozostanie w mojej pamięci. Wokalistka zaśpiewała dla nas tradycyjne żydowskie piosenki w różnych językach. Oczywiście tym najbardziej dominującym był jidysz, ale nie zabrakło też utworów po polsku czy francusku.

Mimo iż mieliśmy do czynienia ze znanymi melodiami żydowskimi, muszę przyznać, że sposób wykonania ich przez artystkę był powalający. Nastroje zaklęte w tych utworach podkreślone zostały gestem oraz bardzo ciekawą barwą głosu. Emocje i zaangażowanie artystki sprawiły, że mieliśmy wrażenie, jakby dźwięki docierające do nas ze sceny były autorskim materiałem Niny Stiller (wielkie brawa!).

Podczas piątkowego koncertu chwilą, która najbardziej utkwiła w mojej muzycznej pamięci, była piosenka "My Yiddishe Momme". Powalające wykonanie.

Czytaj też:

• Bobby McFerrin we Wrocławiu, czyli dzień, w którym głos zstąpił na scenę
• Simcha: festiwal wszystkich zmysłów
• Gienek Loska Band rozgrzał Wrocław [foto]