Pełna hala, tłum reporterów, wszyscy czekają na pojawienie się gwiazdy. 15 minut po godzinie 19 przygasają światła, na scenie pojawia się człowiek, którego wizytówką na wiele lat stało się "Don't Worry, Be Happy". Spektakl, który się rozpoczyna nie ma nic wspólnego z popowym wizerunkiem stworzonym i utrwalonym na potrzeby jednego utworu.
Zobacz:**Święto Wrocławia 2011: Ayo, Eryjah Badu,McFerrin i boban Orchestra [program, bilety]**
Na scenę wchodzi skromny człowiek. Bobby McFerrin kłania się wszystkim, składając ręce nad głową (i tak już będzie po każdym utworze). Siada i zaczyna śpiewać. Śpiewa a cappella, wydając z siebie niepowtarzalne dźwięki, modulując głos poprzez uderzanie ręką w piersi i brzuch. Pojedyncze dźwięki rozpływają się w pełną linię melodyczną. To prastara sztuka dźwiękonaśladowcza, opanowana do perfekcji.
McFerrin portalem do innego świata
Po chwili ze sceny słychać już całą orkiestrę stworzoną przez jedno gardło. Kiedy zamknie się oczy, można przenieść się do innego świata, pełnego wyobrażeń i odczuć. Ze sceny słychać charakterystyczne "hagga hagga", śpiew alikwotowy [kilka dźwięków wyśpiewywanych jednocześnie - przyp. red.], beatbox.
Chwilę później Bobby zachęca salę do śpiewania. Staje się dyrygentem wielkiej orkiestry. Chórzyści nie mają łatwego zadania, bez prób i zgrania muszą śpiewać w rytm wyznaczany przez dyrygenta, a rytm się zmienia szybko, nie za każdym razem chór nadąża za sterującymi nim rękoma. Co jakiś czas wybuchają śmiechy, nie wie "lewica, co śpiewa prawica". Ciekawe, kto jest tutaj wykonawcą, a kto publicznością.
I znowu zmiana, tym razem Bobby podrzuca rytm Bolera. Chór daje radę. Czas na kolejny prawie obowiązkowy element każdego koncertu. Ave Maria Bacha-Gounoda. Ze zdziwieniem stwierdzam, że na koncert przyszli chyba sami absolwenci wokalistyki. Ave Maria brzmi "profesjonalnie". W pewnym momencie na pierwszy plan, ponad wokal Bobby'ego wybijają się dwa głosy: po lewej stronie sceny męski, po prawej kobiecy. Ave Maria rozkwita, śpiewana czysto i przejmująco. Obydwa głosy pochodzą z publiczności - bez nagłośnienia brzmią doskonale.
Bobby jako dyrygent
W dalszej części koncertu trwa zabawa z publicznością. W pierwszej kolejności na scenę zapraszane jest sześć osób, które zechcą zatańczyć, jak im Bobby zaśpiewa. Tu objawia się nasza wada narodowa - nie umiemy liczyć, na scenie zjawia się dwunastka "mniej lub bardziej zdolnych". Bobby śpiewa, w rytm nie najprostszych śpiewów wszyscy tańczą solo, po kolei. Łatwo nie jest, muzyka nierytmiczna, zmienna, prawdziwe wyzwanie.
Po tańcach chwila oddechu i zaproszenie do śpiewania. Spore wyzwanie zmierzenia się z mistrzem wokalu. Wśród uczestników znajduje się młodzian, który na pytanie o to, co zaśpiewa, odpowiada, że śpiewał nie będzie tylko odtworzy rytm, jako rzekł, tako uczynił. Beatbox, którego nie powstydził by się sam mistrz. Występy są lepsze i gorsze (w tym lekko żenujące "wlazł kotek na płotek", zakrawające na kpinę, a może tylko na chęć pokazania się na scenie).
Kolejna gra z publicznością, tym razem zaproszenie dla 16 osób do czterogłosowego chóru. Znowu brak umiejętności liczenia - na scenie jest ponad 30 osób. To prawie koniec koncertu. Jeszcze jeden solowy występ, długo wywoływany bis i pożegnanie z publicznością.
Wiele osób przez tygodnie nie będzie myło ręki ściskanej na odchodne przez mistrza (pamiętacie może "Wiesz pan, kto tę rękę ściskał?"). Cudowne półtorej godziny. Kiedy i gdzie następny koncert McFerrina? Do zobaczenia na koncercie, naprawdę warto.
Czytaj również:
- Samoloty F-16 i darmowe piwo dla Janów na Świecie Wrocławia [program]
- Bałkański żywioł otworzył Święto Wrocławia 2011 [foto]
- Jakub Żak orbitował we Wrocławiu [foto]
Gienek Loska - serwis | Święto Wrocławia 2011 | Wrocław: Koncerty i festiwale 2011 |
Nowe Horyzonty 2011 | Rozkład jazdy MPK Wrocław | Dzieje się we Wrocławiu |
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?