Wratislavia Cantans: z życia festiwalu (ZOBACZ)

Dementujemy jednak plotki, jakie pojawiły się w kuluarach, że Janusz Palikot sponsorował to wydarzenie. Polityk z Biłgoraja w niedzielę spotkał się z działaczami swojej partii i pełnomocnikami, którzy będą pracować przy wyborach do Parlamentu Europejskiego. Złośliwi plotkują, że jego wystąpienie na zakończenie zebrania nie wywołało burzy oklasków...

Na znakomitym sobotnim koncercie w spotkaliśmy też Wandę Ziembicką, która już szykowała się do wyjazdu do Lwowa – Wrocław podpisze z tym miastem umowę partnerską o współpracy w ramach Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Pod wrażeniem koncertu był też świetny wrocławski adwokat, specjalizujący się między innymi w prawie prasowym – mecenas Krzysztof Zuber, który zastanawiał się, gdzie kupić płytę bułgarskiego chóru. Dla syna, który fascynuje się archaicznymi technikami śpiewu i ma nagrania m.in. szamanów mongolskich, którzy stosują śpiew alikwotowy.

Wanda Ziembicka zdążyła jeszcze wysłuchać niedzielnego prawykonania utworu zamówionego przez festiwal u Wojciecha Ziemowita Zycha. Do Filharmonii Wrocławskiej wybrała się z wachlarzem, bo niedziela była jednym z ostatnich ciepłych, letnich dni, a wrażeń na nowoczesnym koncercie nie brakowało – widzowie, siedząc w fotelach, musieli rozglądać się dookoła, bo muzycy i soliści rozbiegli się po całej sali – od sceny Filharmonii po miejsca na widowni, na samej górze sali. Dyrygujący koncertem Szymon Bywalec stał w samym środku oryginalnego muzycznego zamieszania, do niektórych grających tyłem, co zresztą nikomu nie przeszkadzało.

Na niedzielny koncert melomani, spragnieni nowoczesnej muzyki, przybyli w sporym tłumie i różnymi środkami komunikacji. Wśród nich wyróżnił się amerykański artysta Benjamin Shwartz, nowy dyrektor artystyczny Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Wrocławskiej, pracujący we Wrocławiu od początku tego sezonu. Na koncert przyjechał po prostu rowerem.

Fot. Joanna Stoga/Filharmonia, Piotr Wojnarowicz, AP/Czarek Sokołow