Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Włodkowica 31, czyli nieszczęśliwa kamienica

Michał Potocki
Michał Potocki
Żółta kamienica przy ul. Włodkowica powinna mieć zamienione miejscami cyfry adresowe. Jest pechowa dla wszystkich.

Dziewiętnastowieczna kamienica pod numerem 31 niedaleko pl. Jana Pawła II w Dzielnicy Czterech Świątyń spędza sen z powiek pracownikom Zarządu Zasobu Komunalnego we Wrocławiu i utrudnia życie jej mieszkańcom. Jej remont zaczął się w 2008 roku. Od tej pory skargi mieszkańców na usterki nasiliły się.

- Dach jest w fatalnym stanie, ale u nas na drugim piętrze woda też spływa po ścianach, a w mieszkaniu powstaje grzyb - mówi pani Ewa, która wprowadziła się na Włodkowica 10 lat temu. - Drzwi wejściowe się nie domykają, przy drzwiach do mieszkań brakuje śrubek. Nie wszyscy mają dobrze podłączone domofony. Ja początkowo miałam połączoną linię z sąsiadem. Poza tym pracownicy tak zostawili kable, że strach pod nimi przechodzić. Dzieci trzeba też pilnować, żeby sobie czegoś nie zrobiły - dodaje.

Fuszerka?

Mieszkańcy bardzo źle oceniają prace, które zostały wykonane w domu, który zamieszkują. Mimo nowych zabezpieczeń, niedawno okradziono im piwnice.

- Nie trzeba się znać na budownictwie, żeby zobaczyć jak fatalnie został zrobiony remont - mówi pan Dariusz, który od dziecka mieszka w kamienicy na ostatnim piętrze. - Brakuje fug, dach przecieka, na ścianach, które są nierówno wyszpachlowane, są pęknięcia, nie ma listew przy drzwiach. Jak to robili, to trzeba było się o niektóre rzeczy wykłócać. Było dobrze do remontu, potem wszystko zaczęło się tu psuć - komentuje.

Remont przebiegał dwuetapowo. Najpierw odnowiony został dach i elewacja, a potem instalacje elektryczna i wodno-kanalizacyjna, klatka i piwnica. Jednak jedna z firm remontowych rozpadła się i ZZK musi szukać innego przedsiębiorstwa, które poprawi usterki zostawione po remoncie.

Koszt - 1 mln. 200 tys. zł

- Nie wchodzimy do mieszkań, jeśli nie ma takiej potrzeby. Jeśli wymieniamy np. pion kanalizacyjny i musimy komuś skuć ścianę, to staramy się ją potem odtworzyć w standardzie jaki mamy lub rekompensujemy koszty naprawy wykonanej przez lokatora - mówi Zbigniew Cześniewicz, kierownik działu remontów i inwestycji ZZK. - Remont kamienicy przy ul. Włodkowica 31 kosztował nas 1 mln 200 tys. zł, a ludzie z innych budynków dzwonią do nas i pytają, kiedy wyremontowana zostanie ich kamienica - dodaje.

W programie rewitalizacji wrocławskich kamienic mogą brać udział tylko kamienice, które w 100 proc. są własnością gminy i znajdują się w ciekawej lokalizacji.

- Niedopuszczalne jest, żeby właściciel nie mógł wejść do swojego mieszkania. A niektórzy lokatorzy mieszkań komunalnych, nie tylko przy Włodkowica 31, traktują je jak swoją własność - mówi Grzegorz Wardzyński inspektor z działu inwestycji i remontów ZZK. - W budynku przy Włodkowica spotkałem się ze wszystkimi rodzinami w sprawie wymiany pionów, kilka rodzin omówiło. Nie rozumiem tego. Przecież ci ludzie mieli szczęście, że ich dom znalazł się w programie "100 kamienic", a traktują remont jak zło konieczne. Kiedy ktoś zalegający z czynszem na 30 tys. zł mówi mi, że nie podobają mu się nowe płytki, które mu zakładamy za darmo, to coś jest nie tak - komentuje.


Lokatorka rzuciła się na pracownika

Drażliwą kwestią są relacje między mieszkańcami kamienicy i pracownikami ZZK.  Lokatorzy uważają, że się o nich zapomina, piszą skargi na urzędników. Ci z kolei uważają, że są źle traktowani przez najemców.

- W moim dziale jest 12 osób, mamy pod opieką 114 budynków, to w sumie 4,5 tys. lokatorów, a połowa mojego zespołu jest ciągle zaangażowana w sprawy Włodkowica 31 - mówi Tadeusz Białas, kierownik Biura Obsługi Klienta nr 1. - Mieliśmy też przykre zdarzenie z jedną z lokatorek Włodkowica 31. W biurze obsługi kobieta rzuciła się na mojego pracownika. Nigdy wcześniej tego nie robiłem, ale tym razem zgłosiłem to na policję - przyznaje.

ZZK przyznaje, że niektóre prace nie zostały wykonane poprawnie. Dlatego 2 marca pracownicy Zarządu zbierali informacje o usterkach w budynku. Niektórzy lokatorzy nie mieli zastrzeżeń, uwagi spisano, a niedoróbki mają zostać naprawione.

Matnia

Tymczasem nowo wyremontowana kamienica niszczeje. Nie ma zgody między lokatorami. Niektórzy mówią o nielegalnych przyłączach elektrycznych. Okolica również jest niebezpieczna. Wieczorami często kręcą się osoby, które też niszczą kamienicę. Gości nie brakuje, bo w klatce znajduje się "melina".

- Pod moimi drzwiami na czwartym piętrze spał narkoman, ze strzykawką przy żyle. Tu jest niebezpiecznie, schodzą się różne typy z pobliskich klubów, śpią, piją, ćpają i załatwiają na naszej klatce - mówi pan Dariusz.

We Włodkowica 31 mieszka 11 rodzin, dwa mieszkania są puste. Nie wszyscy płacą rachunki. Lokatorzy zalegają z czynszem (ok. 300 zł miesięcznie) na sumę 150 tys. złotych bez odsetek. Rekordzista ma 80 tys zł. długów.


Czytaj również:

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto