Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie chcemy swastyk na synagodze

Lucyna Jadowska
Lucyna Jadowska
Dzielnica Czterech Świątyń to miejsce szczególne, trzeba zrobić wszystko, żeby nadal pozostawało ono wizytówką miasta - wyjaśnia dr Joanna Lisek z Zakładu Studiów Żydowskich.

W czerwcu ubiegłego roku, kiedy swastyki pojawiły się na ul. Włodkowica, koło naukowe "Sznirele Perele" z Zakładu Studiów Żydowskich postanowiło zorganizować Marsz Przyjaźni. Teraz jego członkowie poszli o krok dalej. Po pojawieniu się kolejnego nazistowskiego napisu na jednej ze ścian kamienic przy Włodkowica, zażądali od miasta zainstalowania monitoringu przy Synagodze pod Białym Bocianem.

Petycję w tej sprawie możecie znaleźć na stronie www.petycje.pl. Pod apelem podpisali się już między innymi Olga Tokarczuk, Andrzej Celiński i Stanisław Bereś. Prezydent Dudkiewicz już zapowiedział, że synagoga znajdzie się pod okiem kamer.

  • Rozmawiamy na ten temat z autorką petycji dr Joanną Lisek.


Kiedy pojawiły się napisy na kamienicach na Włodkowica?

Zanotowaliśmy dwa akty wandalizmu, pierwszy z soboty na niedzielę, a potem z niedzieli na poniedziałek. Na początku była to tylko swastyka, potem pojawił się napis "Jude Raus". Podejrzewamy, że sprawcą jest grupa Combat 18. W czerwcu ubiegłego roku członkowie tej grupy namalowali faszystowskie hasła na ścianach synagogi, pobliskich kamienicach oraz pamiątkowej tablicy Jakuba i Lei Rotbaumów. Samo odrestaurowanie synagogi po tym akcie wandalizmu pochłonęło 7 tysięcy złotych. Mocno uszkodzona została także tablica pamiątkowa rodziny Rotbaumów.

Skąd pewność, że to właśnie grupa Combat 18 dokonała tego aktu wandalizmu?

Porównaliśmy swastyki i napisy, które znalazły się na kamienicach w czerwcu ubiegłego roku, z tymi które zostały namalowane teraz. Wyraźnie widać, że wykonywały je te same osoby. Ten sam styl pisma, ten sam sposób malowania swastyk.

I tylko monitoring może pomóc rozwiązać problem?

Najlepszym wyjściem byłoby dotarcie do grupy i rozprawienie się z nią. Ale tego zrobić nie możemy. A monitoring z pewnością pomoże temu miejscu. Odstraszy potencjalnych wandali, którzy nie będą już tak chętnie zaglądać w to miejsce. Dzielnica Czterech Świątyń to miejsce szczególne, trzeba zrobić wszystko, żeby nadal pozostawała wizytówką miasta, a nie jej zaprzeczeniem.

Kamery przy synagodze mają pomóc w zwalczaniu aktów wandalizmu



Na stronie, na której zamieszczona jest petycja, podpisało się już ponad tysiąc osób, ale zdarzają się także głosy sprzeciwu. Jeden z internautów pisze: "Nie wyrażam zgody, żeby prywatna własność była finansowana za pieniądze publiczne"
.

Pisałam do części z tych osób i okazało się, że wiele z nich była pewna, że chcę monitoringu na ul. Włodkowica, bo tam mieszkam. Ale prawda jest taka, że nie mieszkam w tej części miasta, a chcę wprowadzenia monitoringu, bo to miejsce tego potrzebuje. Poza tym nie jest to do końca własność prywatna. Na ul. Włodkowica jest wiele barów, które odwiedza mnóstwo młodych osób. Monitoring powinien tam zostać zainstalowany także dla ich bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o Dzielnicę Czterech Świątyń, to znaduje się tam wiele zabytków, których renowację finansowało także miasto. Dlatego to właśnie do władz Wrocławia zwracamy się z prośbą o monitoring.

W innych polskich miastach taki monitoring pomógł?

Tak, w podobnej sytuacji była łódzka synagoga. Co pewien czas na ścianach budynku pojawiały się swastyki. Ostatecznie zdecydowano się na zamontowanie kamer i problem zniknął. Myślę, że we Wrocławiu będzie podobnie.


Czytaj też:

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto