Pilnujmy naszych składek

Pani Joanna przez kilka lat pracowała w jednym z wrocławskich biur podróży. Niedawno przypadkiem odkryła, że jej była firma, która zakończyła działalność w listopadzie ubiegłego roku, przez kilka miesięcy nie odprowadzała jej składek na ubezpieczenie emerytalne. Tym samym pieniądze na jej przyszłą emeryturę nie trafiły ani do ZUS-u, ani do Otwartego Funduszu Emerytalnego.

Nie jest to odosobniony przypadek. Jak mówi Iwona Kowalska, rzecznik wrocławskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, pracodawcy borykający się z problemami finansowymi często nie odprowadzają składek emerytalnych swoich pracowników, gdyż tak jest najłatwiej oszczędzić.

Na szczęście pieniądze te nie są stracone. Jeśli zostaliśmy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę, nasz pracodawca ma obowiązek w ciągu 7 dni zgłosić nas do ZUS-u. Od tego momentu na naszym koncie zapisywane są składki należne. Jeśli pracodawca składek nie przelewa, ZUS będzie ich dochodził, nawet jeśli firma zakończyła działalność lub upadła.

Jeśli jednak podejrzewamy, że nasz pracodawca mógł nie wywiązywać się ze swoich obowiązków względem naszej emerytury, warto samemu wziąć sprawy w swoje ręce. W tym celu najlepiej udać się osobiście do najbliższego oddziału ZUS-u i sprawdzić czy zostaliśmy zgłoszeni do ubezpieczenia. Wypełnia się tam specjalny druczek, na podstawie którego urzędnicy sprawdzą czy jesteśmy w systemie. Jeśli nie zostaliśmy zgłoszeni, ZUS podejmuje interwencję. Zostanie przeprowadzona kontrola, do naszej firmy może zawitać nawet Państwowa Inspekcja Pracy.

Raz do roku ZUS sporządza zestawienia wpłacanych składek. Warto przyjść również z wnioskiem o sprawdzenie, czy zostały one przelane.

- Trzeba się interesować, bo to skutkuje naszą późniejszą emeryturą. Przy składaniu takich wniosków nie trzeba stać w kolejce - powiedziała nam rzecznik wrocławskiego oddziału ZUS.

Jest tu trochę wypełniania papierków, ale nad takimi sprawami warto samemu czuwać.