Przypomnijmy: od 29 sierpnia władze Wrocławia wprowadziły nowy, kontrowersyjny rozkład jazdy tramwajów i autobusów, który ograniczył częstotliwość kursowania komunikacji miejskiej. Kilka tras autobusowych zostało skróconych. Dzięki temu urzędnicy chcieli zaoszczędzić ok. 6 mln zł. Mieszkańcy byli oburzeni.
31 sierpnia prezydent Wrocławia, po powrocie z urlopu, zwołał w tej sprawie konferencję prasową i zapowiedział kategorycznie, że żadnych cięć nie będzie. Nie ukrywał też, że urzędnicy, odpowiedzialni za ten pomysł, ośmieszyli się.
- W tej sferze żadnych oszczędności być nie może - mówi Rafał Dutkiewicz. - Chcemy, aby wrocławianie korzystali z transportu zbiorowego, zatem nielogiczne jest utrudnianie im tego. Obowiązujący od 29 sierpnia rozkład jazdy zostanie zmieniony, ale żeby nie wprowadzać zamieszania, korekty wejdą w życie dopiero za miesiąc - dodaje.
Według prezydenta, wrocławska komunikacja ma być strukturą spójną i sprawnie działającą, dlatego też planuje, aby na najbliższej sesji rady miejskiej zwrócić się do radnych o zwiększenie przeznaczanych na nią pieniędzy.
Oburzeni sobotnimi zmianami pasażerowie są zadowoleni z reakcji prezydenta
- Zakrawa to niemal na schizofrenię, ale dobrze, że prezydent zareagował w tej sprawie - mówi Mariusz Kostuń, mieszkaniec Psiego Pola (według nowego rozkładu mieszkańcy tego dzielnicy mają utrudniony dojazd do centrum). - Może to nauczy naszych urzędników nieco większej pokory i ograniczy choć trochę lekkomyślność, którą do tej pory tak mocno eksponowali.
Podobnego zdania jest Edyta Szkutnicka, która do pracy dojeżdża autobusem linii 131. Decyzję prezydenta Wrocławia przyjęła z ulgą. - Nawet jeśli to tylko czysto polityczny wybieg, dla mnie ważne są jego konsekwencje. Mam nadzieję, że tak jak zapowiedziano, rozkłady jazdy zostaną poprawione - mówi.
Podczas konferencji zwołanej w tej sprawie przez dolnośląskich działaczy Platformy Obywatelskiej, politycy skrytykowali oszczędnościowe plany Wrocławia. - Tak nierozsądny pomysł nie narodził się w żadnym innym mieście. Jest to akt desperacji, wymierzony we wrocławską komunikację - komentuje Jacek Protasiewicz z PO. - Miasto powinno szukać oszczędności w innych dziedzinach. Na samą promocję w tym roku Wrocław planuje wydać 23 miliony złotych - dodaje polityk.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?