Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Muzyka w samym sercu Wrocławia

rakabo
rakabo
Podczas piątego dnia Wrocławskiego Festiwalu Gitarowego nie zabrakło chętnych chcących oddać się gitarowym klimatom.

Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły i wygrać pieniądze.

Czas leci nieubłaganie a kolejne gitarowe koncerty odmierzają go jak wskazówki zegara. To już piąty dzień Wrocławskiego Festiwalu Gitarowego. Tym razem muzyka zagościła w południowo-wschodnim narożu bloku śródrynkowego, czyli mówiąc po ludzku w Sali Wielkiej Ratusza.

Na miejscu pojawiłem się w ostatniej chwili i z trudem znalazłem miejsce siedzące. Sala była wypełniona po brzegi a odległość, która dzieliła mnie od sceny pozostawiała wiele do życzenia. We wtorkowy wieczór byliśmy świadkami dwóch występów.

Pierwszym bohaterem tego wieczoru był Jakub Kościuszko, wyśmienity młody gitarzysta, absolwent Akademii Muzycznej we Wrocławiu oraz Royal Conservatory w Hadze. W tym roku ukazała się jego debiutancka płyta "Here Comes The Silent Dusk. Music of Marek Pasieczny". Muzyk zaprezentował nam dwa utwory. Niestety, program wieczoru rozszedł się jak ciepłe bułki a zapowiedź konferansjera była ledwo słyszalna, więc nie jestem w stanie powiedzieć, co tak naprawdę słyszałem.

Jedno jest pewne, było wyśmienicie. Gitara miejscami brzmiała jak fortepian a melodie, które wygrywał artysta wiły się między słuchaczami by po chwili ustąpić miejsca następnym dźwiękom. Dało się odczuć, że gitarzysta zaprzedał swą duszę muzyce i włożył w nią swoje całe serce. Za sprawą dużej odległości, która dzieliła mnie od artysty miałem wrażenie jakby jego gra owiana była lekką mgłą nieprzepuszczającą wszystkich muzycznych niuansów. Warto jeszcze wspomnieć, że był to, jak na razie, jedyny występ podczas tego festiwalu, który wolny był od odgłosu pstrykających migawek.

Po krótkiej przerwie, przyszedł czas na tańce. Nie myślcie jednak, że w drugiej części koncertu wszyscy porzucili swoje krzesła i ruszyli na parkiet Wielkiej Sali Ratusza. Na scenie pojawiła się grupa młodych ludzi, którzy tworzą zespół Jacaras. Publiczność miała okazję usłyszeć barokowe tańce hiszpańskie z XVII i XVIII wieku. Każdy utwór poprzedzony był krótką opowieścią na temat danego utworu i postaci kompozytora. Koncert był bardzo żywiołowy i z tak zwanym przytupem. Z każdym następnym utworem muzyka stawała się coraz bardziej dynamiczna i skoczna, jak to na tańce przystało. Muszę jednak powiedzieć, że niestety nie zostałem uwiedziony przez te taneczne dźwięki, ale po reakcjach reszty słuchaczy wnioskuję, że się podobało.

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto