Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzieci z Wrocławia opowiadają baśnie świata

Lucyna Jadowska
Lucyna Jadowska
Mała Narmina w tradycyjnym stroju azerskim
Mała Narmina w tradycyjnym stroju azerskim Krzysztof Wiktor
Słyszeliście baśń o azerskim Cik-Cik chanumie? A może chcielibyście poznać czeskiego Smoliczka Paholiczka?

Green Festival, Al Gore i gitarzysta Joy Division we Wrocławiu?

Nic trudnego. Wystarczy zajrzeć do książki "Baśnie nie z tego miasta. Opowieść wrocławskich dzieci", a dowiecie się bardzo dużo o baśniach z różnych stron świata.

Na książkę składa się 12 bajek z takich miejsc, jak Azerbejdżan, Kamerun, Indie, Palestyna, Japonia, Palestyna, Czechy czy Polska. Ich głównymi bohaterami są mieszkające we Wrocławiu dzieci, które występują w podwójnej roli: zarówno narratorów baśni, jak i "przewodników" po danej kulturze.

Telefony do Indii i Kamerunu Jak baśnie znalazły się w książce? Autorki projektu Anna Hejno i Martyna Piątas-Wiktor wysłuchały opowieści od mieszkających we Wrocławiu rodzin obcokrajowców i przelały je na papier.

- Każdy rozdział złożony jest z portretu fotograficznego dziecka, jego krótkiej prezentacji - uwzględniającej specyfikę kraju, z którego pochodzi - np. znaczenie imienia w danej kulturze, informacje o używanym przez dziecko języku czy specyficznych tradycjach oraz opowiedzianej baśni - mówi Anna Hejno. - Każda baśń zawiera też ilustracje stworzone przez Karolinę Marię Wiśniewską.

Jak autorki same przyznają, przypomnienie sobie baśni z dzieciństwa nie było takie łatwe. Rodziny wspomagały się wiedzą swoich bliskich. Stąd telefony z Wrocławia do Kamerunu czy Indii.


Zobacz: Dobre Strony literatury dla dzieci i młodzieży we Wrocławiu


- Większość rodzin musiała wykonać pewną pracę, żeby jakieś teksty z dzieciństwa odkopać w pamięci, poszukać w książkach - Martyna Piątas-Wiktor. - Stąd telefony do babci do Kamerunu, czy seria telefonów do dziadków w Indiach. Tak naprawdę rodziny same musiały docierać do swoich korzeni.

Przejęci swoją rolą rodzice, by przypomnieć sobie baśnie usłyszane w dzieciństwie, sprowadzali też książki dla najmłodszych ze swoich krajów. A mama małej Narminy specjalnie z Baku przywiozła tradycyjny strój, w którym dziewczynka wystąpiła podczas sesji zdjęciowej do książki.

Po lewej Antosia, po prawej Maia


Narmina i azerski taniec kurczaczków

- Na zdjęciu w książce "Baśnie nie z tego miasta. Opowieść wrocławskich dzieci" możemy oglądać małą Narminę w azerskim stroju do Cucelerim - popularnego w Azerbejdżanie dziewczęcego tańca kurczaczków - wyjaśnia Anna Hejno. - Strój został specjalnie sprowadzony z kraju jej mamy.

Książka "Baśnie nie z tego miasta. Opowieść wrocławskich dzieci" jest bezpłatna. Będzie ją można dostać w Miejskiej Bibliotece Publicznej, Wrocławskim Teatrze Lalek czy świetlicach środowiskowych. Książki wkrótce będzie można też zdobyć na MMWroclaw.pl

Jak zapewniają autorki, książka jest zarówno dla młodszych, jak i starszych miłośników czytania. Każdy znajdzie tam coś dla siebie.

- Chciałyśmy pokazać prawdziwą wielokulturowość Wrocławia. Takiej, jaka jest na wrocławskich podwórkach, szkołach czy przedszkolach. Ta pokazana przez nas wielokulturowość jest oparta na obcokrajowcach, którzy przyjechali do stolicy Dolnego Śląska i tworzą społeczność wrocławską. A pokazana przez nas baśnie pokazują nam przebogatą kulturę naszego miasta, z której czasami nie zdajemy sobie sprawy - mówi Pietras-Wiktor.

1 czerwca o godz. 17 w Ogrodzie Staromiejskim odbędzie się spotkanie promocyjne książki. Na spotkaniu pojawią się mali bohaterowie książki "Baśnie nie z tego miasta. Opowieść wrocławskich dzieci".

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto