MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Cokół tylko dla bohatera?

Magdalena Kozioł
Wczoraj przy Galerii Dominikańskiej odsłonięto rzeźbę "Wrocławianki" autorstwa Waldemara Szmatuły.
Wczoraj przy Galerii Dominikańskiej odsłonięto rzeźbę "Wrocławianki" autorstwa Waldemara Szmatuły. Michał Pawlik
Wrocław może stać się miastem martyrologii. Artyści ostro krytykują plany rady miejskiej.

Wczoraj przy Galerii Dominikańskiej odsłonięto rzeźbę "Wrocławianki" autorstwa Waldemara Szmatuły. Wcześniej, ostatniego lata, "Ptaki" Magdaleny Abakanowicz ozdobiły okolice hotelu Monopol. To mogą być ostatnie takie przedsięwzięcia. Dlaczego?

Komisja Kultury w radzie miejskiej przygotowała projekt uchwały. Choć nie wszedł jeszcze w życie, już wzbudził kontrowersje. Chodzi głównie o definicję pomnika. Radni uznali, że jest to dzieło rzeźbiarskie albo architektoniczno-rzeźbiarskie, które powstaje dla upamiętnienia zasłużonej osoby lub zdarzenia historycznego. Może mieć np. kształt posągu, obelisku, budowli, kopca albo głazu naturalnego.

- To bzdura - denerwuje się Paweł Jarodzki, malarz i twórca słynnej grupy artystycznej LUXUS. - Najważniejszy jest poziom artystyczny, a nie to, czy ma on coś i kogoś upamiętnić. Ważne jest, by pomnik miał wartość edukacyjną. Tymczasem we Wrocławiu są takie, które budzą niechęć, choćby pomnik Chopina w parku Południowym.

Zdaniem Jarodzkiego, jeżeli przestrzeń publiczną traktujemy jak swoją, to musimy o nią dbać, tworzyć i stawiać dzieła, na które będziemy chcieli patrzeć przez lata. I nie jest ważne, czy na cokole stoi narodowy bohater.

Prof. Zbigniew Makarewicz, który na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych wykłada malarstwo i rzeźbę, nie ma wątpliwości: - We Wrocławiu poziom pomników jest kiepski - podkreśla Makarewicz. I dodaje: - O tym, jakie rzeźby będą w mieście, powinni decydować eksperci. Stowarzyszenia kombatancko-wyznaniowe są u nas zbyt silne. To świetni patrioci, ale nie muszą znać się na pomnikach i ich wartości artystycznej.

W środowisku rzeźbiarzy o nieudanych przedsięwzięciach mówi się, że to "dzieła byle czego". Jednym z nich jest pomnik Sybiraków nazywany "narciarzem". Do klasyki potworów zalicza się też pomnik Chrobrego na koniu stojący u zbiegu ul. Świdnickiej i Podwala.
Janusz Przyłęcki, były specjalista ds. estetyki w urzędzie miejskim, dorzuca do tego krasnale razem z nachalną propagandą, że Wrocław to ich miasto. Zdaniem Przyłęckiego są brzydkie i paskudzą miasto.

Nie zmienia to faktu, że dla wielu wrocławian krasnale są super. To zresztą niejedyna kontrowersyjna ocena Janusza Przyłęckiego.
- Nieudanym pomnikiem jest "Przejście" przy skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Świdnickiej. Były tam już dwa wypadki śmiertelne i nikt nie pomyślał, że przez nie kierowcy nie będą mieli dobrej widoczności - wskazuje Przyłęcki.
Podkreśla, że więcej do powiedzenia powinien mieć plastyk miejski i torpedować pomysły zupełnie nietrafione.
"Wrocławiankę", która natychmiast została okrzyknięta galerianką, nie wiadomo dlaczego postawiono twarzą do Galerii Dominikańskiej, a tyłem do kierowców jadących ulicą Kazimierza Wielkiego.

Piotr Wieczorek, prezes Związku Polskich Artystów Plastyków we Wrocławiu, pamięta, że miasto ogłosiło kiedyś konkurs na rzeźbę, w którym nie mogli brać udziału... rzeźbiarze.- Interweniowaliśmy. Nie może być tak, że ktoś arbitralnie będzie decydował o tym, co i gdzie postawić we Wrocławiu - twierdzi Piotr Wieczorek.

Jakie pomniki

Michał Zwolak, student
Oczyma wyobraźni widzę na wrocławskim Rynku wielki monument, który nazwałbym pomnikiem Postępu. Stałby się widomym znakiem rozwoju miasta. To byłby czarny, gigantyczny obelisk. Mógłby lśnić w promieniach słońca. A stanąłby w jakimś ważnym miejscu, choćby na Rynku, zamiast pomnika Aleksandra Fredry.

Aleksandra Barska, barmanka
We Wrocławiu brakuje pomników wybitnych osobistości, które związane były z tym miastem. Choćby architekta Maxa Berga, twórcy Hali Ludowej, czy Bolesława Drobnera, który był pierwszym polskim prezydentem Wrocławia po II wojnie światowej. Dobrze, że postawiono przynajmniej Bolesława Chrobrego, pierwszego króla Polski.

Michał Wach, wrocławianin
We Wrocławiu żyje ponad sto tysięcy studentów. Dlatego zasługujemy na pomnik. Taki bezimienny student mógłby stać pod Uniwersytetem zamiast Szermierza. Albo lepiej na wyspie Słodowej i to z piwem w ręku, żeby straż miejska nas nie przeganiała. Z piwem, ale i z książką, żeby nie było, że tylko pijemy.

180
tyle pomników i rzeźb stoi dzisiaj we Wrocławiu. Wiele z nich jest nieudanych.
120 tys.
tyle złotych kosztowała Wrocławianka, która stanęła przy Galerii Dominikańskiej.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto