Pokrzywdzona wygląda na trochę więcej niż 60 lat, w torbie ma butelkę na mleko i trochę zakupów, do tego jest nieco staroświecko ubrana. W rzeczywistości ma tylko pięć lat i jest pierwszą z trzynastu postaci, które tworzą rzeźbę "Przejście" u zbiegu ulicy Świdnickiej i Piłsudskiego.
Kto złamał laskę?
Kikut laski zwraca uwagę przechodniów przynajmniej od dwóch tygodni.
- Od razu zauważyłem, że babcia straciła kawał laski - mówi Tomek Śrutwa, wrocławianin. - Rzuca się w oczy, bo figura babci znajduje się najbliżej przejścia dla pieszych. Wydaje mi się, że ktoś mógł po prostu bardzo mocno ją kopnąć i laska się ułamała - dodaje.
 |  |
Niektórzy uważają, że mogła to być sprawka złomiarza, który połakomił się na dwa kilogramy brązu.
- Różni ludzie chodzą tu po nocy. Pewnie któryś oderwał kawałek laski, żeby sprzedać na złom - mówi pani Jadwiga, która czasem w okolicy sprzedaje owoce. - W mojej parafii z kościoła św. Doroty to nawet kiedyś rury wycięli.
W jakich okolicznościach zniknęła laska? Na razie nie wiemy i chyba się nie dowiemy.
- Skrzyżowanie Świdnickiej i Piłsudskiego jest objęte monitoringiem, ale z większej odległości, z rogu ul. Zapolskiej - mówi Sławomir Chełchowski, rzecznik prasowy wrocławskiej straży miejskiej. - Jeśli dyżurny z centrum monitoringu nie zauważy nic podejrzanego, a nikt nie dokona zgłoszenia o przestępstwie czy wykroczeniu na terenie objętym monitoringiem, wtedy nagranie jest kasowane po dwóch tygodniach. Nikt nie zgłosił uszkodzenia tej rzeźby - wyjaśnia. To pierwszy uszczerbek, jaki poniosło "Przejście" od czasów jego postawienia - w grudniu 2005. Projekt autorstwa Jerzego Kaliny zrealizował we Wrocławiu Marek Żebrowski, artysta z Bielska-Białej. Rzeźbiarz był już we Wrocławiu, żeby ocenić zniszczenia i pobrać wymiary.
- Według projektu, w ręce tej kobiety miała być laska, ale Kalina nie opisywał jaka. Zrobiliśmy ją z wyobraźni, by przypominała bambusową - mów Marek Żebrowski. - Żeby ją naprawić, musimy wykonać odlew, a potem ją przyspawać, umocować w podłożu i poprawić patynę. Wystarczy jeden ładny dzień z temperaturą powyżej pięciu stopni. Jeśli szybko dostanę pismo z Wrocławia, to możliwe, że jeszcze w listopadzie uda się tam pojechać i zreperować laskę - dodaje.
 |  |
Naprawa będzie kosztować w granicach 600-1000 zł i sfinansowana zostanie przez ZDiUM, który zajmuje się rzeźbą. Ewentualny sprawca za zniszczenie laski mógłby zatem trafić nawet na pięć lat do więzienia, bo kwota zniszczeń przekracza 250 zł.
Laska babci to nie pióro Fredry
- Nie mieliśmy do tej pory żadnych problemów z "Przejściem". Jeśli coś ginie z wrocławskich pomników, to zazwyczaj jest to pióro hrabiego Fredry. Mamy kilka plastikowych replik, bo we Wrocławiu jest wielu miłośników jego talentu literackiego - mówi Ewa Mazur, rzeczniczka Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. - Szermierzowi z pl. Uniwersyteckiego szpadę ukradziono ostatnio trzy lata temu. Tamten pomnik był za to ubrany w bokserki, a studenci czasem starają się pod nim pływać kajakiem - dodaje.
"Przejście" projektu Jerzego Kaliny zostało zaprezentowane w 1977 roku w Warszawie. Pięć lat temu projekt odrodził się we Wrocławiu jako symbol stanu wojennego. Niektórzy odnajdują w nim jednak potrzebę lepszych rozwiązań komunikacyjnych dla pieszych, którzy stoją na światłach zamiast pod ziemią przejść na druga stronę, nie tamując ruchu drogowego.
Pierwsza po drugiej stronie ulicy emerytka stoi i czeka na odzyskanie laski, bo na razie ludzie wytykają ją palcami, a młodzież się z niej śmieje. A trochę szacunku jej się przecież należy.
Czytaj również:
- Zniszczył pióro Fredrze
- Debata o pomnikach: A może tak przenieść Chrobrego?
- Wrocławskie pomniki, rzeźby i instalacje [foto]
**
**
Wypadek na Obwodnicy Trójmiasta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
