Z Wrocławia znikną salony gier?

Już niedługo z mapy Wrocławia mogą zniknąć salony gier z jednorękimi bandytami. A wszystko za sprawą projektu ustawy hazardowej, która została przygotowana przez rząd Donalda Tuska. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, projekt trafi na biurko prezydenta pod koniec listopada tego roku.

Ustawa przewiduje, że hazard będzie można uprawiać jedynie w kasynach i salonach gier bingo. Pozostałe miejsca, w których dziś można zagrać na automatach o niskich wygranych, potocznie nazywanych "jednorękimi bandytami", będą działały do czasu wygaśnięcia ich koncesji. Projekt ustawy zakłada także likwidację wideoloterii.

Z mapy Wrocławia mogą zniknąć salony gier

Decyzja rządu to reakcja na tzw. aferę hazardową i lobbing dwóch dolnośląskich biznesmenów, Ryszarda S. i Jana K. w sprawie zmian w ustawie o grach losowych.

Decyzja rządu nic nie zmieni

- Nie wydaje mi się, żeby rząd Tuska postępował dobrze, zamykając część salonów gier - uważa Leszek Wiśniewski z Wrocławia. - Myślę, że będzie odwrotnie: decyzja rządu pomoże branży hazardowej. Jeśli coś jest zakazane, tym bardziej chcemy to mieć.

- Moim zdaniem to dobry pomysł - mówi Grzegorz Pawlicki. - Szkoda tylko, że taką decyzję podjęto dopiero po aferze hazardowej - dodaje.

Już niedługo w "jednorękiego bandytę" będziemy mogli zagrać tylko w kasynie

Rząd nie wyleczy uzależnionych od hazardu
Wraz z rozwojem branży hazardowej pojawiało się w Polsce coraz więcej osób uzależnionych od gry w ruletkę czy "jednorękiego bandytę". Uzależnienie, będące chorobą XXI wieku, zatacza coraz szersze kręgi.

Jednak zdaniem Renaty Borysiak, pracującej w Centrum Psychologiczno-Terapeutycznym, decyzja rządu nic nie zmieni w tej kwestii. - Ustawa hazardowa nie pomoże osobom uzależnionym od hazardu - zaznacza psycholog.

Czytaj też:

• Konfiskata jednorękich bandytów we Wrocławiu
• Uniwersytet Przyrodniczy nagrodził Chlebowskiego
• Grzegorz Schetyna podał się do dymisji