Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Za wypalanie traw grożą kary

Marcin Torz
Piotr Krzyżanowski
Ostatnio każdego dnia we Wrocławiu i okolicach wybucha kilkadziesiąt pożarów łąk i pól. W piątek paliło się m.in. w Radwanicach oraz przy ul. Solskiego i Kożuchowskiej we Wrocławiu.

- Niektóre z tych pożarów są bardzo niebezpieczne - mówi Ireneusz Kłonowski, oficer dyżurny straży pożarnej we Wrocławiu. - Nie dość, że ogień może się rozprzestrzenić na pobliskie budynki, to jeszcze powstaje zadymienie. A to może doprowadzić do groźnego wypadku drogowego - tłumaczy strażak.

Ogień zaprószają często chuligani. Podpalają i uciekają, zanim przyjedzie straż pożarna. Ale pożary to również sprawka rolników, którzy często w niefrasobliwy sposób chcą załatwić problem suchych traw. - Najczęściej podpalane są łąki po to, aby w taki sposób posprzątać śmieci - mówi Tadeusz Jakubowski, dyrektor biura Dolnośląskiej Izby Rolniczej. - Zdecydowanie nie pochwalamy takich zachowań. W krajach Unii Europejskie wypalanie jest zabronione i grożą za to kary.

Kary mogą być różne i zależą od tego, jak groźny był pożar i ile łąki strawił. Zaczynają się od 500 złotych, a mogą skończyć nawet na więzieniu, gdy np. spłonie budynek i narażeni będą jego mieszkańcy.

Wypalanie traw nie ma również żadnego uzasadnienia ekologicznego. Niektórzy rolnicy uważają, że w ten sposób użyźnią ziemię. Zdaniem specjalistów to nieprawda, bo ogień zabija organizmy żywe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto