Wrocław: Muzyka w 2011 roku pod znakiem kiczu?

Wygląda na to, że 2011 r. nie będzie należał do udanych, przynajmniej w muzyce. Powracają wokaliści i zespoły, które znamy z czasów dzieciństwa, dzisiaj powszechnie uznawane za kicz. Choć niektóre piosenki wspomina się z sentymentem.

Na szczęście, wśród tych najważniejszych i dość banalnych muzycznych wydarzeń 2011 r. znaleźliśmy też mocny wrocławski akcent. Od niego zaczniemy.

W styczniu zespół Neony, który odniósł spektakularny sukces na festiwalu w Jarocinie, wydaje nową płytę pt. "Niewolnicy Weekendu".

- Klimat tworzą surowo nagrane brzmienia gitarowe - opowiada Dawid Zając, lider zespołu - To nie jest napompowany efektami specjalnymi i sztucznymi emocjami materiał pełen patosu. To są piosenki zagrane przez czterech gości, tak jak się to robiło kiedyś.

Co za granicą...

Niestety, dalej sytuacja na rynku muzycznym już nie wygląda tak różowo. Czeka nas powrót Britney Spears, której album ma ukazać się w marcu, a także Tokio Hotel. Chłopcy z tej ostatniej grupy mają już nagranych kilka piosenek, ale przed nimi - jak sami deklarują - jeszcze długa droga do końcowego efektu. Dlatego ich album pojawi się w sklepach dopiero w listopadzie.

A co w Polsce...

Trzecią płytę wydaje w przyszłym roku zespół Feel. Piotr Kupicha pragnie do końca utrzymać fanów w niepewności i nie chce zdradzać, czy album będzie utrzymany bardziej w rockowych, czy raczej popowych klimatach.

Po sukcesie, jaki odniosła Edyta Bartosiewicz, powracając na scenę przy okazji Orange Warsaw Festiwal, przyszła pora na wydanie płyty. Tutaj też spodziewamy się sukcesu. Album ukaże się w 2011 r. w założonej przez artystkę wytwórni Eba Records przy współpracy z Sony Music.

Czytaj też:**

• Kultura we Wrocławiu 2010 [podsumowanie]
• Wrocławianie chamieją
• Kultura jako taka, a jak nie taka, to jaka? [felieton]

Sylwester we Wrocławiu