Motorniczowie mają liczyć pasażerów, a później wyniki przekazać szefom. To nowe zarządzenie w MPK. W ten sposób kierownictwo spółki chce sprawdzić, czy opłaca się utrzymywać najwcześniejsze i najpóźniejsze kursy.
Ma to związek z zapowiadanymi przez prezesa Władysława Smyka zmianami. Przypomnijmy, że w MPK analizują rozkłady jazdy. Po to, by zwiększyć komfort pasażerów, ale też i po to, aby nierentowne połączenia skrócić lub zlikwidować.
Czytaj też: Wrocławskie MPK oszczędza na klimatyzacji
- Jeśli dojdzie do likwidacji tych połączeń, to będzie to błąd - mówi krótko Przemysław Filar, prezes Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia. - Komunikację miejską powinno się we Wrocławiu rozwijać. A takie działanie byłoby działaniem odwrotnym.
Filar mówi też, że w przypadku likwidacji takich połączeń powstanie dziura między np. ostatnim nocnym autobusem a pierwszym dziennym tramwajem. Jeśli tak się stanie, kłopoty czekają tych wrocławian, którzy wcześnie (lub późno) kończą (zaczynają) pracę.
Czytaj też: Część autobusów MPK nie wyjechała na trasy?
Tymczasem MPK podpisało aneksy z tymi kierowcami, którym umowy kończyły się wraz z końcem maja. - Nowe obowiązują do lipca. Co później? Zobaczymy, ale obawiamy się, że trafimy na zieloną trawkę - powiedział nam jeden z kierowców.
W MPK wciąż mówi się o zwolnieniach. Chcieliśmy poznać szczegóły, ale Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka spółki, nie odbierała wczoraj telefonu.
Które linie są przeładowane, a gdzie autobusy wożą powietrze? Czy likwidacja wczesnych kursów to dobry pomysł? Podyskutuj na forum.
Zobacz też: Wszystko o komunikacji miejskiej we Wrocławiu
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?