Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tyle wiesz o sobie, ile cię sprawdzono - recenzja filmu Joanna

Gabriel Szuter
Gabriel Szuter
Wojna, samotna kobieta i porzucona dziewczynka w filmie Falka.

Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły i wygrać pieniądze.

Tytułowa Joanna (Urszula Grabowska) to kobieta, której wojna zabrała świeżo poślubionego męża. Wytrwale czeka na jego powrót, by pewnego dnia spotkać samotną, siedmioletnią dziewczynkę (Sara Knothe), której mama padła ofiarą niemieckiej łapanki. Od tej pory życie Joanny staje na głowie, a kolejne wypadki pokazują, jak okrutny może być dla człowieka los.

Film z pewnością porusza temat, może nie tyle banalny, co pokazany z każdej możliwej strony, a więc temat okupacji hitlerowskiej. Obozy zagłady, łapanki, wieczorne naloty czy godzina policyjna - to wszystko jest częścią najnowszego dzieła Feliksa Falka, jednak nie stanowi pierwszego planu. Tym są relacje międzyludzkie, odwaga i zdolność do poświęceń względem drugiego człowieka. Przez cały film widz dręczony jest pytaniem, ile jesteśmy zdolni zrobić dla dobra drugiej, często obcej osoby. Jeżeli dodamy do tego, iż rzeczoną osobą jest siedmioletnia dziewczynka, to otrzymamy film, który poruszy nawet największego twardziela.

W Joannę wcieliła się Urszula Grabowska. Należy przyznać, iż jej gra aktorska w dużym stopniu przyczyniła się do bardzo pozytywnego odbioru filmu. Zagrała kobietę silną, samodzielną, bez skrupułów walczącą o przetrwanie i zrobiła to doskonale. Mimika, gesty, intonacja głosu, czy ogólnie rzecz ujmując cała jej postawa, sprawiają, że widz jeszcze bardziej przeżywa rozterki tytułowej Joanny, a wręcz się z nimi utożsamia.

Oczywiście na równe, jeśli nie większe wyróżnienie, zasługuje siedmioletnia Sara Knothe. Delikatność i kruchość dziecięcej urody skontrastowane z bezwzględnym obrazem wojny stanowią o niesamowitej sile filmu. Mimo bardzo młodego wieku Sara zagrała świetną, pierwszoplanową rolę. To za jej sprawą film jest tak wzruszający, bo kto przejdzie obojętnie obok dziecięcych łez? Można nawet wybaczyć fakt, że niektóre z dialogów brzmią sztucznie w ustach tak młodego dziecka.

Doskonale klimat filmu buduje stworzona przez Bartłomieja Gliniaka muzyka. Często nadaje ona filmowi wartkie i dynamiczne tempo. W innych zaś momentach każe zwolnić, zmusza do refleksji. Sama w sobie jest kompletnym dziełem.

Złote Lwy dla Najlepszego Reżysera i za Najlepszy Scenariusz 2010 podkreślają talent Feliksa Falka. Historia, jaką nam przekazuje, jest spójna, a jednocześnie obfituje w wiele wątków pobocznych. Sposób, w jaki została opowiedziana, sprawia, iż częstokroć widz może utożsamiać się z problemami głównej bohaterki i głębiej wniknąć w realia drugiej wojny światowej. Dołóżmy do tego jeszcze doskonale prowadzoną kamerę i otrzymamy obraz, któremu ciężko cokolwiek zarzucić.

Czy zakończenie filmu przyniesie odpowiednią dawką pozytywnych wydarzeń, czy też dobije i tak już przygnębionego widza? Po odpowiedź na to pytanie zapraszam do kina - "Joanna" to pozycja obowiązkowa dla każdego.

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto