Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły i wygrać pieniądze. |
"Prosta historia o miłości" to obraz rozgrywający się na kliku płaszczyznach. Całość zaczyna się w pociągu, gdzie para scenarzystów wspomina swoją wspólną przeszłość. Wpadają na pomysł stworzenia scenariusza miłosnej historii na podstawie ich własnych przeżyć. Już za chwilę ich opowiadanie przekształca się w obraz na ekranie, a oni sami towarzyszą widzowi do samego końca jako narratorzy tej opowieści.
Największym atutem tego filmu jest zdecydowanie wielopłaszczyznowa realizacja. Oprócz rzeczywistości opisywanej przez scenarzystów oglądamy zdarzenia rozgrywające się podczas samego powstawania filmu. Z biegiem czasu obie te płaszczyzny zaczynają się coraz bardziej przenikać, sprawiając iż nie jesteśmy już pewni, co jest rzeczywistością, a co fikcją. Na szczęście zakończenie filmu przynosi upragnione rozwiązanie.
Arkadiusz Jakubik znany jest głównie jako aktor, m.in. dzięki roli w dobrze przyjętym przez polską publiczność filmie Dom Zły. Ma także za sobą 9-letnie doświadczenia reżysera teatralnego. Stworzył film po części opowiadający o nim samym, bo jak wspominał: "pół we mnie Aleksa – młodego aktora i pół Patryka – reżysera na starcie". Jego dzieło, oprócz przedstawienia klasycznego love story, celuje również w widza bardziej wymagającego, odkrywając przed nim tzw. "drugie dno". Jest to rozprawa o sztuce, samych aktorach, rozterkach i dylematach, jakie przeżywają podczas kręcenia filmu, kiedy grane przez nich postacie zaczynają przenikać do ich prywatnego życia.
Jak wspomniałem we wstępie, film opowiada historię miłosnego trójkąta, a tworzą go aktorzy: Aleks (Rafał Maćkowiak) i Marta (Magdalena Popławska) oraz reżyser Patryk (Bartłomiej Topa). Na szczególne wyróżnienie zasługują obie role męskie. Ich gra jest lekka i bardzo wiarygodna, co pozwala widzowi na głębsze wniknięcie w pogmatwaną rzeczywistość filmu. Nie można niestety tego samego powiedzieć o odtwórczyni roli Marty. Bez wątpienia Popławska to zdolna aktorka, jednak wykreowana przez nią postać razi kiczem. Trudno jest widzowi przyjąć ją jako kobietę, o którą bije się dwóch mężczyzn.
Konsekwencja oraz inteligentny i wyszukany humor to cechy podkreślające wysoką jakość filmu. Doskonałe wodzenie widza po dwóch różnych płaszczyznach, zwieńczone nieprzewidywalnym zakończeniem. To obraz, który z czystym sercem mogę polecić każdemu koneserowi polskiego kina. We Wrocławiu Prostą historię... można zobaczyć codziennie w kinie Lalka. Zapraszam do wyrażania w komentarzach swoich opinii na temat filmu.
Czytaj też:
- Smacznie i zabawnie, czyli recenzja Śniadania do łóżka
- Skrzydlate świnie - polski film z amerykańskim zakończeniem
- Opowieść o męskiej przyjaźni - recenzja filmu Chrzest
Zmień swoje drogowe miasto | Matura 2011 próbny egzamin z Operonem |
Ale obciach! Czego wstydzi się Wrocław | Twórz z nami MM Wrocław |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?