Ten pies otarł się o śmierć. Właścicielka go głodziła i trzymała w fatalnych warunkach (ZDJĘCIA)

"On jest stary, niech tu dokona żywota" – takie słowa usłyszeli od właścicielki psa wolontariusze z Jelczańskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt, którzy pojechali ratować zaniedbane zwierzę.

"Tofika odebraliśmy podczas naszej interwencji w Ratowicach. Dobrzy ludzie zawiadomili nas o koszmarnie skołtunionym, zaniedbanym psie. Jednak pod kołtunami nie było widać najgorszego: wystających żeber, kości, kręgosłupa, krwawiącego guza, rany na tylnej łapie oraz zaniku mięśni, który powoduje, że psu ciężko się chodzi" - mówią wolontariusze Jelczańskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt.

Właścicielka psa jego wygląd usprawiedliwiała wiekiem: "On ma 15 lat i dlatego jest chudy". Prawda okazała się inna. Weterynarze ocenili wiek Tofika na 8-11 lat.

Według relacji świadków, piesek miał w przeszłości wypadek samochodowy, po którym nie został zabrany do lekarza weterynarii.

Pies ma aż 10 kg niedowagi. Żył w skrajnie złych warunkach. W środku "budy" miał brudną szmatę zamiast kocyka, a w misce zamiast wody - muł. Jedzenia nie miał wcale. Kiedy stowarzyszenie dostarczyło psa do weterynarza, od razu wywąchał worek z karmą i rzucił się na jedzenie. Pomimo tego, że ledwo mógł chodzić.

Pomimo pomocy weterynaryjnej, stan zwierzęcia jest zły. Nadal jest skrajnie wychudzony, pojawił się zanik mięśni. Ma dwa krwawiące guzy na odbycie i jądrach. Do tego dochodzi zaćma, chora wątroba, katar i biegunka.

Szokujące jest zachowanie właścicieli psa, którzy są zamożni, mają wielki dom i ogromną posesję, a okazali się tak bezduszni wobec cierpiącego zwierzęcia.

Trwa zbiórka na ratowanie Tofika. Pieniądze można wpłacić tutaj: KLIK!