Ochroniarz znalazł węża w toalecie dla niepełnosprawnych. - Podczas nocnego obchodu zauważył, że pali się tam światło, włączane przez czujnik. Przez szparę pod drzwiami widział też cień. Myślał, że w toalecie ktoś się ukrywa. Otworzył drzwi i zobaczył węża - opowiada Bożena Rudyk z Hali Ludowej.
W weekend w Hali Ludowej odbywały się targi zoologiczne. Bardzo prawdopodobne, że zwierzę zostawił w Hali któryś z wystawców. To oznaczałoby, że gad mieszkał w Hali Ludowej przynajmniej od niedzieli. - To rzeczywiście najbardziej prawdopodobne. Szkoda tylko, że nikt nie zgłosił nam zaginięcia węża. Od razu zorganizowalibyśmy poszukiwania na szeroką skalę - mówi Rudyk.
ZOBACZ: TARGI ZOOLOGICZNE W HALI LUDOWEJ (ZDJĘCIA, FILM)
- Węże są mistrzami ucieczek. To bardzo możliwe, że uciekł któremuś z wystawców. I rzeczywiście to duży błąd, że nikt tego zaginięcia nie zgłosił. To nie jest karalne, a gada można byłoby odnaleźć wcześniej - mówi Radosław Ratajszczak, dyrektor wrocławskiego zoo. - Na szczęście tej wielkości wąż nie byłby w stanie zabić człowieka. Ale oczywiście mógłby go ukąsić - uspokaja.
Boa dusiciel znaleziony w Hali noc spędził u strażaków. Teraz jest pod opieką lekarza weterynarii Piotra Szymańskiego. Szymański tłumaczy, że ten gatunek jest na czerwonej liście gatunków ginących – możliwe więc, że właściciel nie miał odpowiedniej dokumentacji dla tego stworzenia lub kupił go nielegalnie. - Mogło być tak, że kiedy okazało się, że zwierzę uciekło właściciel obawiając się odkrycia nie zgłosił zaginięcia węża - podejrzewa Szymański.
Wąż zamieszka we wrocławskim zoo. - Jeśli zgłosi się do nas właściciel i udowodni, że to jego wąż, oczywiście go oddamy - mówi Radosław Ratajszczak.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?