Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Promised Land [recenzja MM-kowicza]

Zielkq
Zielkq
Czy gaz łupkowy jest rzeczywiście zbawieniem, szansą na wielkie pieniądze i odmianę własnego życia? Czy interes wielkiej korporacji może być zbieżny z interesem lokalnej społeczności?

Promised Land to opowieść o ziemi obiecanej. Steve (Matt Damon) i Sue (Frances McDormand), pracownicy wielkiej korporacji, przyjeżdżają do niewielkiego miasteczka w poszukiwaniu nowych terenów pod eksploatacje gazu łupkowego. Udostępnienie swojej ziemi to, według ich wizji, jedyna szansa dla lokalnej społeczności na lepsze jutro. Nie chodzi tutaj o niezależność energetyczną, dobro środowiska, ale oczywiście o pieniądze. Pieniądze, które mogą pozwolić na dalszy rozwój - edukację dzieci, kupno nowego samochodu, czy po prostu brak obaw o chleb.

Ta idealna wizja zostaje jednak popsuta przez samych mieszkańców, którzy obawiają się wielkiej inwestycji na ich rodzinnej ziemi. Nie obce są im doniesienia o szkodliwości stosowanej przy wydobyciu gazu łupkowego technologii i strach przed skażeniem wody i gleby. Czy intratne finansowo kontrakty są więcej warte niż ojcowizna? Lokalna społeczność staje się przedmiotem rozgrywki pomiędzy wysłannikami korporacji gazowej, a ekologiem (w tej roli John Krasinski) pokazującym możliwe spustoszenie związane z wydobyciem gazu. Muszą się opowiedzieć po jednej ze stron konfliktu. Innej opcji nie ma...

Promised Land to zdecydowanie film niszowy. Nie jest to typowy dramat ukazujący problemy społeczności lokalnej, ani poszczególnych osób. To film zbudowany na kontrastach, w którym nie ma słusznych wyborów, a jednocześnie wszystko jest czarne albo białe.

Całokształt sprawia, że Promised Land to film stosunkowo prosty w obiorze i nieskomplikowany w fabule. Gus Van Sand, reżyser filmu, chciał prawdopodobnie poprzez dziesiątą muzę zwrócić uwagę na istotny problem społeczny. Nie jest niczym nowym, że korporacje naginają rzeczywistość do własnych celów, nie licząc się przy tym nawet z własnymi pracownikami. Nie jest również niczym nowym konflikt na linii nowe technologie a ekologia. Nie jest wreszcie niczym nowym próba zdobycia sympatii miejscowej nauczycielki przez dwóch skonfliktowanych ze sobą bohaterów, czy nawet cała kompozycja oparta na rozdmuchanym wstępie i zaskakującym finale. Nowością jest jednak niejako sam temat produkcji dotykający gazu łupkowego. Jeżeli poprzez seans spędzony w kinie na Promised Land ktoś zacznie się zastanawiać jak rzeczywiście wygląda wydobycie gazu łupkowego i w jaki sposób można manipulować ludźmi w każdej dziedzinie - będzie to sukces.

Kinematografia ma nie tylko bawić, uczyć, ale także zwracać uwagę na otaczające nas problemy i rozwój świata. Taki też jest Promised Land. A prawdy należy szukać pewnie gdzieś pośrodku...

Film oglądałem w Multikinie Pasaż Grunwaldzki

Zobacz inne materiały na MMWroclaw.pl


Woodstock 2013Prawo jazdy 2013Koncerty we Wrocławiu
Walentynki we Wrocławiu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto