Jako główne przyczyny katastrofy z 17 lutego 2009 roku podano fatalne warunki pogodowe. Raport mówi, że śmigłowiec wrocławskiego Lotniczego Pogotowia Ratunkowego wleciał "w strefę pogarszających się warunków atmosferycznych" (czyli w mgłę). Dlatego piloci nie widzieli ziemi.
Komisja ustaliła także, że pilot śmigłowca, chcąc wylecieć ze strefy mgły, zbyt mocno obniżył lot. Kolejnym ważnym czynnikiem było nieustawienie bezpiecznej wysokości na przyrządach pomiarowych. I dlatego, kiedy śmigłowiec był kilkanaście metrów nad ziemią, wysokościomierz nie wysyłał sygnałów ostrzegawczych.
Raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych trafi do legnickiej prokuratury. W lutym prokurator Dariusz Nowak powiedział nam, że w chwili, kiedy śledczy otrzymają tę dokumentację, wznowią śledztwo.
- Będziemy potrzebowali czasu, aby przeanalizować wnioski, do których doszła komisja. Teraz jest zbyt wcześnie, aby mówić o postawieniu komukolwiek zarzutów - dodaje Nowak.
Ekipa ratownicza leciała ratowniczym śmigłowcem Mi-2 na pomoc kobiecie poszkodowanej podczas karambolu samochodowego na autostradzie w rejonie Jarostowa (koło Środy Śląskiej). Śmigłowiec najpierw uderzył w płot, potem rozbił się o pobliskie drzewa. W katastrofie zginęli na miejscu pilot i pielęgniarz. Lekarz Andrzej Nabz-dyk został ciężko ranny. Jednak udało mu się zadzwonić po pomoc. Stracił nogę, ale po rehabilitacji powrócił do swojego zawodu.
Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?