Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Matwiejczyk: Nie atakuję Kościoła i katolików

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Oficjalna strona filmu Czarny
Seks bez zobowiązań, satanizm i grzeszna miłość - te tematy pojawiają się w kontrowersyjnym filmie Dominika Matwiejczyka pt. "Czarny".

Spotkaliśmy się z nim w piątkowy wieczór, 4 marca, przed pokazem specjalnym filmu w CK Wrocław-Zachód.
**"Czarny" to historia 30-letniego mężczyzny (Michał Żurawski) i zbuntowanej dziewczyny, Oli (w tej roli Maria Niklińska**), która twierdzi, że jest jego siostrą. Seks bez zobowiązań, konflikt z matką i motyw egzorcysty - to wszystko zapewnia widzom spore emocje. Polecamy!

Poniżej wywiad z reżyserem, Dominikiem Matwiejczykiem.
"Czarny" to poniekąd powrót do Twoich pierwszych filmów, takich jak "Ugór" czy "Rzeźnia nr 1". To zabieg celowy?

Rzeczywiście, "Czarny" pod względem scenerii, bo raczej nie tematyki, wraca do tych filmów. Akcja również toczy się na wsi. A to wszystko dlatego, że miejscowość, z której pochodzę, czyli Kryniczno pod Wrocławiem, jest niewyczerpanym źródłem tematów. I po raz kolejny okazało się, że uda się zrobić film, wykorzystując motywy, historie, fragmenty zdarzeń, które naprawdę miały miejsce na przestrzeni tych kilkunastu ostatnich lat.

"Czarny" to swego rodzaju wybuchowa mieszanka. Mamy tam zbuntowaną dziewczynę, księdza-egzorcystę... Poruszasz takie problemy, jak kazirodztwo, konflikt z matką, a nawet satanizm. Nie za dużo tego w jednym filmie?

Dość często widzowie czy krytycy zwracają uwagę na to, że moje filmy są przeładowane tematami z pierwszych stron tabloidów. Ale wydaje mi się, że na tym właśnie polega robienie filmów. Nie bierzemy jakiegoś wycinka zdarzeń, tylko próbujemy to wszystko wziąć w nawias, stworzyć pewną alegorię zdarzeń, które nas pośrednio bądź bezpośrednio dotyczą. Czasami trzeba to, co dzieje się na przestrzeni kilku lat, zmieścić w dwóch godzinach. Stąd właśnie powstają takie opinie, że być może jest tego za dużo. To ma jednak swój cel. Mnie te tematy posłużyły do tego, żeby pokazać relację między dwójką głównych bohaterów.

Świat, który ich otacza, jest wyrazisty, jaskrawy. Wszystkie postacie w filmie opowiadają się albo po stronie zła, albo po stronie dobra. Żyją w konkretnym, mocno określonym świecie. W żadnym wypadku nie jest to dokument. Ale musiałem tę opowieść w jakiś sposób umiejscowić w pewnych okolicznościach. I wydaje mi się, że to się udało. Są reakcje widzów, publiczność nie przechodzi obok tego filmu obojętnie.

Nie obawiałeś się po nakręceniu "Czarnego" konfrontacji ze środowiskami katolickimi? A może celowo chciałeś wywołać kontrowersje?

Nie chciałem, żeby film był "letni". Nie chodziło o kontrowersje, ale pragnąłem, żeby widzowie chcieli dyskutować na temat problemów, jakie poruszam. Chciałem, żeby ten film jakoś w nich pozostał. Miałem też świadomość, że film nie będzie miał szerokiej widowni. Na pokazach specjalnych, takich jak tutaj, w Centrum Kultury Wrocław-Zachód, spotykam się raczej z widzami spragnionymi właśnie takiego kina, którego nie mają na co dzień w multipleksach. Taka publiczność ma szerokie horyzonty, nie jest sfiksowana i ograniczona do jednego obrazu świata.

Zdarzają się sytuacje, gdy widzowie zarzucają mi, że atakuję Kościół czy katolicyzm. Ja zawsze odpowiadam w ten sposób: ten film nie stara się atakować nikogo. Sprzeciwia się za to hipokryzji, obłudzie i ludzkiej głupocie, opowiada o ludziach, którzy udają kogoś innego, niż są w rzeczywistości.

Poza tym ten mocno zarysowany katolicyzm wiąże się z miejscem akcji. Na wsiach ludzie spotykają się co niedzielę w kościele i to religia jest dla nich takim punktem odniesienia.

Podobno zacząłeś kręcić filmy z nudów...

Tak, to prawda, ale to chyba z racji tego, że bardzo wcześnie zacząłem te filmy kręcić - w wieku 12-13 lat. Myślę, że większość filmowców, którzy zaczynali w tym wieku, nie kręciła filmów z powołania, tylko po prostu z nudów. Tak spędzaliśmy wolny czas. Były wakacje, pojawiła się kamera i tak to się zaczęło. Postanowiliśmy z bratem to wykorzystać. Początkowo naśladowaliśmy to, co zobaczyliśmy w TV czy na wideo, później to się rozwinęło.

Masz jakiś taki film, który traktujesz bardzo osobiście?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Od dziecka jestem kinomanem. Przez moje życie przewinęło się wiele filmów. Trudno byłoby mi wyróżnić jeden. Jest na pewno kilka obrazów, które na jakimś etapie mojego życia wywarły na mnie duże wrażenie, ale to się zmienia z czasem. Może powiem o twórcach, którzy wywarli na mnie największy wpływ i zainspirowali do robienia filmów. Mam tu na myśli Martina Scorsese i Larsa von Triera. Bliski jest mi ich sposób opowiadania historii. Filmy pełne realizmu, ale też mocno metaforyczne w swojej wymowie.

Jaki będzie twój kolejny film?

Pomysłów mam wiele. Problem z realizacją, bo napisanie scenariusza to nie taka prosta sprawa, ale raczej żmudna praca. Teraz koncentruję się na jednym ze swoich projektów. To będzie coś zupełnie innego niż "Czarny". Od strony formalnej ten film to eksperyment. Chciałbym bowiem go zrealizować w jednym, nieprzerwanym, 90-minutowym ujęciu. Oczywiście, do tego dochodzi ruchoma kamera, tak żeby nie zanudzić widzów przez te półtorej godziny. Myślę, że to się uda, ale trzeba jeszcze dopracować scenariusz, by był na tyle ciekawy, żeby utrzymać widza w napięciu.

Nie chcę zbyt wiele zdradzać. Mogę powiedzieć, że to historia dwóch policjantów, ale to nie będzie typowy kryminał, raczej kino obyczajowe z elementami sensacji. Nie mam na razie pomysłu na tytuł, nawet taki roboczy. Z tym zawsze jest problem. Ale sądzę, że jak będę miał już gotowy scenariusz, to pomysł sam się pojawi.

Dziękuję za rozmowę.

Dominik Matwiejczyk
Twórca takich filmów, jak "Krew z nosa", 'W drodze", "Ugór" czy "Rzeźnia nr 1". Urodził się we Wrocławiu w 1979 roku. Filmy zaczął kręcić już w wieku lat 14. Do tej pory osiągnął wiele sukcesów. Za "Krew z nosa" otrzymał np. Nagrodę Polskiego Kina Niezależnego.

Nagrody, jakie Dominik Matwiejczyk otrzymał za "Czarnego":
  • Nagroda Specjalna Jury za Scenariusz (34. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni)
  • Mateusz Damięcki - Wyróżnienie Honorowe (34. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni)
  • I Nagroda (Festiwal Polskich Filmów Niezależnych w Zawierciu)
  • Nagroda Główna (Festiwal Najnowsze Kino Polskie we Wrocławiu)
  • Wyróżnienie (The New York Polish Film Festival w Nowym Jorku)
  • Mateusz Damięcki - najlepszy aktor (Nagroda Polskiego Kina Niezależnego im. Jana Machulskiego)

Czytaj też:
Tym żyje miasto! Konkurs dziennikarski
Wydarzenia kulturalne 2011 we Wrocławiu
Wybierz z nami 7 Nadziei WrocławiaTwórz z nami MMWrocław

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto