Lacrosse to sport pochodzenia indiańskiego, którego zasady ustalono w pierwszej połowie XIX wieku w Kanadzie. Mecze rozgrywa się na trawiastym boisku przez cztery kwarty po 15 minut. Gra polega na umieszczaniu piłki za pomocą specjalnej rakiety w trójkątnej bramce przeciwnej drużyny. Na boisku o wymiarach 100 na 50 m gra jednocześnie po dziesięciu zawodników z każdej drużyny. Mecze mają wysokie tempo, pada zwykle od 10 do 20 bramek w spotkaniu.
We Wrocławiu spotkała się raczkująca reprezentacja Polski, żeby przygotowywać się do Mistrzostw Świata Lacrosse w Manchesterze w lipcu 2010 r. Zawodnicy omawiali rozwiązania taktyczne i przeprowadzili szereg cieczeń oraz grę kontrolną między kadrą A i jej zapleczem, kadrą B.
- Pierwszy raz spotkałem się z lacrosse w Czechach, gdzie grają w to już od 20 lat i mają mocną ligę - mówi Tomasz Kędzia, reprezentant Polski i prezes Kosynierów Wrocław. - Bardzo pomogła nam Europejska Federacja Lacross, od której dostaliśmy pierwszy sprzęt do gry. Sport szybko się rozwija. W ciągu ostatnich pięciu lat powstało około 120 amatorskich klubów w Europie. Pomogła nam również Polonia amerykańska. W kadrze będziemy mieć czterech zawodników zza oceanu z polskimi korzeniami - wyjaśnia.
W reprezentacji Polski jest aż 12 zawodników z Wrocławia
W Polsce istnieją tylko trzy kluby lacrosse: Kosynierzy Wrocław, Poznań Hussars i Grom Warszawa, organizuje się również drużyna w Krakowie. Skład reprezentacji zbudowany jest głównie z zawodników z Wrocławia i Poznania.
- Grałem w siatkówkę, koszykówkę czy piłkę nożna, ale żaden z tych sportów nie wciągnął mnie tak, jak lacrosse - mówi Jędrzej Bagiński, gracz Poznań Hussars. - Po opanowaniu łapania i rzucania można wyczyniać z piłką różne cuda. To taki hokej bez lodu. Gdy zaczynałem grać w lacrosse, bardzo źle to wyglądało w Polsce. Teraz jest o wiele lepiej, poziom jest coraz lepszy. Na mistrzostwach chcieliśmy powalczyć z innymi początkującymi zespołami narodowymi - dodaje.
Zmagania kadry A z kadrą B na stadionie MCS-u przy ul. Sztabowej oglądało około 50 widzów.
- Ciekawy sport. Widziałem to kiedyś w telewizji - mówi Piotrek Szymkowski. - Dużo biegania, częste zmiany. Fajnie to wszystko wygląda. Szkoda, że jest w ogóle nieznany w Polsce. Pewnie też dlatego, że sprzęt musi trochę kosztować i trudno go kupić - komentuje.
W 2010 r. polskie drużyny chcą podzielić sezon według semestrów akademickich na rundę zimowa i letnią. W każdym rozgrywane będą po trzy turnieje w każdym z trzech miast posiadających drużynę lacrosse. Po powiększeniu się liczby zespołów, możliwe jest utworzenie polskiej ligi tego sportu.
Czytaj również:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?