- Chłopak zachowywał się nerwowo, miał pomięty bilet, który był dwukrotnie skasowany - wyjaśnia Janusz Krzeszowski z wrocławskiego MPK.- Dlatego kontroler poprosił pasażera o dowód osobisty. Jednak chłopak nie pokazał dokumentu i uderzył kontrolera, najpierw głową w klatkę piersiową, a potem kopnął go nogą - dodaje.
Zdaniem, Mateusza Kuncewicza, który był tym pasażerem bez biletu, sytuacja wyglądała całkiem inaczej.
- Jadąc tramwajem zostałem poproszony o okazanie biletu przez kontrolera MPK. Bilet, który miałem był nieważny. Kontroler zażądał ode mnie dokumentów. Odmówiłem, bo nie mam obowiązku legitymować się przed nim, po czym powiedziałem że wychodzę na tym przystanku. Kontroler agresywnie pchnął mnie w stronę krzesła, po czym rzucił na ziemię i wyrwał portfel - wyjaśnia Kuncewicz.- Mężczyzna miał około metra dziewięćdziesięciu i był postawnej postury, więc nie miałem zbyt wielkich szans w "starciu". Po tym jak zabrał mi portfel wysiedliśmy na przystanku i zadzwoniłem na policje zgłaszając napaść. Czekałem na radiowóz około 20 minut. W międzyczasie przyjechała straż miejska i spisała notatkę. Powiedziano mi, że mogę zgłosić napaść na komisariacie i nie ma sensu czekać na policjantów, bo ona nic więcej nie zrobi. Oddali mi dokumenty i pojechałem na komendę.
Zdaniem Krzeszowskiego, do takiej sytuacji nie mogło dojść. Kontrolerzy nie stosują wobec pasażerów przemocy fizycznej.
- Osoba, która sprawdzała bilety w tym tramwaju, to nasz zaufany, etatowy pracownik - wyjaśnia Krzeszowski.- Mamy świadka, który potwierdza zeznania naszego kontrolera. Nie ma możliwości, by nasz pracownik pobił pasażera.
Tuż po szarpaninie w tramwaju policja otrzymała zgłoszenie o pobiciu kontrolera.
- Zgłoszenie zostało już wycofane. Sprawę przejęła straż miejska- wyjaśnia Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy wrocławskiej policji.
Tymczasem zdaniem straży miejskiej, sprawa została już rozwiązana.
- Nie otrzymaliśmy zgłoszenia o żadnym pobiciu - wyjaśnia Sławomir Chełchowski, rzecznik prasowy straży miejskiej.- Chłopak i kontrolerzy dogadali się między sobą, nie była konieczna nasz interwencja.
Jednak, Mateusz Kuncewicz tak nie uważa. Przyznał nam, że złożył na policji zgłoszenie o pobiciu.
Czytaj też:
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody