Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grała z Sharifem, wspierał ją McCartney. Odeszła słonica Rani z wrocławskiego zoo

Redakcja
słoń
słoń arch. zoo Wrocław
Była gwiazdą, grała w "Podróżach Guliwera", miała psychoanalityka.

Rani, jedna z trzech słonic z wrocławskiego zoo, padła w nocy, 30 lipca, ze starości. W ostatnich minutach towarzyszyła jej wierna przyjaciółka Toto. Stan uzębienia wskazywał na bardzo zaawansowany wiek, Rani miała prawdopodobnie ponad 50 lat (odpowiada to 90 latom u człowieka), chociaż "papiery" wskazywały na 41.

- Często zdarza się, że cyrki "odmładzają" swoje słonice, żeby szybciej je sprzedać - tłumaczy Ryszard Topola z wrocławskiego zoo. - Tak prawdopodobnie było w przypadku Rani.

Sharif, McCartney i ciężkie, cyrkowe życie
Urodziła się w Tajlandii, ale sporą część życia spędziła w cyrkach, za co przyszło jej słono zapłacić. Cierpiała na stereotypię, miała też zdeformowane kończyny, najprawdopodobniej od częstego wiązania i trzymania na łańcuchach.

- Stereotypia to rodzaj choroby sierocej, zwierzęta po prostu powtarzają ciągle te same, bezcelowe ruchy - wyjaśnia Topola. - Bierze się to stąd, że słonie w cyrku często zmieniają miejsce pobytu i są przetrzymywane w odosobnieniu. A to są zwierzęta towarzyskie, potrzebują przyjaciół.

Rani była gwiazdą. Kiedy w połowie lat 90. przebywała w Anglii, zagrała u boku Omara Sharifa w filmie "Podróże Guliwera". Potem trafiła do zoo w hiszpańskim Valvo. Jedna z tamtejszych organizacji walczących o prawa zwierząt domagała się dla niej godnej emerytury i chciała ją wysłać do specjalnego ośrodka dla starych słoni w Kalifornii. W akcję włączył się sam Paul McCartney. Ostatecznie jednak do Rani dojechała przyjaciółka Toto, z którą w październiku 2007 roku, po likwidacji zoo w Hiszpanii, słonica przyjechała do Wrocławia.

Po lewej: Rani z przyjaciółką Toto, po prawej podczas kąpieli


Emerytura we Wrocławiu

- Od początku zaakceptowała naszych opiekunów, z wielką cierpliwością znosząc zabiegi, zmierzające do poprawy stanu jej kończyn i skóry - opowiada Topola. - Zajmował się nią także psycholog zwierzęcy, czyli swego rodzaju psychoterapeuta, który leczył słonicę ze stereotypii.

Pomimo swoich przejść Rani była słoniem sympatycznym i zrównoważonym. Pewnego ranka, w 2009 roku, nie mogła wstać, ze względu na chwilowe osłabienie i sztywną nogę. Na pomoc przybyła straż pożarna.

- Słonica z wielką cierpliwością i bez zdenerwowania obserwowała zabiegi z udziałem strażaków, którzy pomagali postawić ją na nogi - wspomina rzecznik zoo.

W ubiegły czwartek Rani zrobiła się osowiała. Przed śmiercią pożegnała się z Toto. Jej długoletnia nierozłączna towarzyszka mocno przeżywa brak Rani. Na szczęście nie jest sama, we Wrocławiu mieszka jeszcze słonica Birma.


czytaj też:


Monster Jam WrocławAquapark - Wrocławski Park Wodny [godziny otwarcia, ceny]Przystanek Woodstock 2011 [program]
Nowe Horyzonty 2011Rozkład jazdy MPK WrocławKąpieliska i baseny we Wrocławiu

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto