MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Fundraiser - łowca datków

Arek Gołka
Arek Gołka
Wiele razy słyszałem, że jestem lewakiem albo żydomasonem - mówi Robert, który zbiera pieniądze dla Amnesty International.

Zawód: fundraiser, czyli rekruter, łowca datków dla różnych organizacji. Najczęściej można spotkać ich w Rynku. Ci w żółtych koszulkach zbierają pieniądze dla Amnesty International. Nagabywani przez nich przechodnie reagują różnie, czasem opryskliwie i nieprzyjemnie.

Przed każdym z nich stoi nie lada wyzwanie. Fundraiser nie oferuje przecież żadnego konkretnego produktu ani usługi. Musi nakłonić jak najwięcej napotkanych osób do zostania stałym darczyńcą organizacji, dla której pracuje. Trzeba w tym celu spisać odpowiednią umowę bankową. Fundraiser, zwany też rekruterem, musi więc rzeczowo i kulturalnie argumentować, dlaczego warto się na to zgodzić. To nie jest łatwy kawałek chleba, chociaż można nieźle zarobić.

Świetna, wakacyjna fucha

W grupach rekrutacyjnych Amnesty International udzielają się głównie studenci. Praca ta ma charakter typowo wakacyjny, stąd duża rotacja. Fundraiserzy pracują przez pięć dni w tygodniu po około pięć godzin dziennie, obowiązują ich półgodzinne przerwy. Średnia liczebność takiej grupy to dziesięć osób na miasto. Mają z góry wyznaczone limity podpisanych zleceń. Często bywają myleni z wolontariuszami. Tymczasem mało który wolontariusz zdecydowałby się działać w tak trudnych warunkach. Dlatego zarobki w tej branży są atrakcyjne, rekruterzy dostają stałą stawkę w wysokości 12 zł brutto za godzinę.

Wrocławskiej grupie Amnesty International udaje się zgromadzić najwięcej funduszy w kraju, zaraz po grupach warszawskiej i krakowskiej. Najlepsi rekruterzy pozyskują kilku darczyńców dziennie.

- O Amnesty International i jej walce o prawa człowieka oczywiście wiedziałem już wcześniej, współpracowałem też z lubelską grupą lokalną - opowiada Robert Rudnik z Amnesty International, licencjat kulturoznawstwa. - Miałem po prostu potrzebę poszukania jakiejś pracy zgodnej ze swoimi zainteresowaniami. Tutaj mogłem połączyć przyjemne z pożytecznym - dodaje.

Ela, studentka socjologii wcześniej pracowała dla innej organizacji.
- Dwa miesiące temu spotkałam w mieście fundraiserów Amnesty. Od razu o wszystko się wypytałam, poszłam na rozmowę z koordynatorką i z chęcią sama zaczęłam się tym zajmować - tłumaczy.

Zarówno dla niej, jak i dla Roberta, "werbowanie" darczyńców to świetna przygoda. Dla Amnesty International planują popracować jeszcze przez miesiąc albo dwa.

Działacze Amnesty International nie tylko demonstrują, ale także zbierają datki


Poruszyć sumienie

W pracy rekrutera bardzo ważnym elementem jest umiejętność pokonania naturalnej psychologicznej bariery i nagabywanie przechodniów z uśmiechem na twarzy. Zdarzały się przypadki, że świeżo zatrudnione osoby rezygnowały po pierwszym dniu. Wiele zależy od charakteru i podejścia danego rekrutera. Wszystkiego można się jednak nauczyć. Po czasie każdy wyrabia w sobie zdolność selekcji osób, bo sens ma rozmowa tylko z określonym targetem.

Jest wiele sposobów na skuteczne zainteresowanie przechodnia tematyką praw człowieka. Każdy z rekruterów przechodzi pod tym względem szkolenie i dostaje do ręki praktyczny poradnik ze wskazówkami, jak zachować się w określonej sytuacji. Korzystają z niego szczególnie początkujący rekruterzy.

- Moją metodą jest szczerość. Nie kręcę, nie ściemniam, tylko otwarcie tłumaczę, że chodzi o zbieranie funduszy. Nie ma co owijać w bawełnę, bo im więcej pojawia się wątpliwości, tym bardziej napotkani ludzie są podejrzliwi - komentuje Robert.

On sam ma już doświadczenie w organizowaniu ulicznych demonstracji, dlatego nie zastanawiał się nigdy nad stosowaniem w pracy rekrutera wyrafinowanych sztuczek psychologicznych czy retorycznych, rodem z podręczników Schopenchauer'a.

U fundraisera bardzo ważny jest optymizm, ale też bezpośredniość, otwartość i wiedza. Chcąc poruszyć czyjeś sumienie, nie powinno się rzucać ogólnikami.

- Trzeba opowiadać wprost, jak konkretnie pomagamy, w jakie akcje się angażujemy. Należy znaleźć w sobie dużo siły, bo kiedy pod koniec dnia jesteśmy zmęczeni i drży nam głos, każdy bezbłędnie to wyczuje. Klepanie formułek nie jest wskazane, a raczej to, by łagodnie dostosować się do rozmówcy. Nawet niewłaściwa postawa ciała i chowanie się za teczką może zniechęcić ludzi - podsumowuje Robert.

Czasami nie trzeba się jakoś specjalnie męczyć, gdyż zainteresowane osoby same kierują rozmową.

- Jeżeli na starcie ktoś się uśmiecha, to oznacza, że mogę zacząć rozmowę sympatycznie i bez stresu - opisuje swoje wrażenia Ela.

Jakie są zalety i wady tej pracy?

Wrocławscy fundraiserzy podkreślają, że w swojej pracy spotkali więcej sympatycznych niż agresywnych osób.

- Plusem tej pracy są wspaniali ludzie, których spotykam. Choć nie brak też tych negatywnie nastawionych lub agresywnych. Dlatego jest to trudna praca, wymagająca niemałej odporności psychicznej - wyjaśnia Ela.

Niedawno trafiła na przykład na ulicy na mężczyznę, który w ogóle nie chciał z nią rozmawiać, puentując, że Amnesty jest organizacją "żerującą na europejskim poczuciu demokracji".

Robert podchodzi do tej kwestii z dystansem: - Wiele razy słyszałem kąśliwe uwagi pod nosem, że jestem lewakiem, żydomasonem czy kim tam jeszcze. Szczególnie pijane osoby lubują się w przedstawianiu mi swoich wywodów. Jeden facet zaatakował mnie za to, że w jego mniemaniu Amnesty promuje aborcję. Innym razem ktoś powiedział wprost, że zabijamy dzieci. Nie brak też oskarżeń o to, że kradniemy zbierane pieniądze dla siebie. Do takich opinii trzeba się po prostu przyzwyczaić i machnąć na nie ręką - uważa.

Zdaniem Roberta praca fundraisera jest ciekawsza niż siedzenie za biurkiem.

- Fajnie jest móc wyjść do wrocławskich spacerowiczów i poinformować ich o tym, jak można pomagać ludziom. To zaprzeczenie nudnej, usypiającej i monotonnej pracy biurowej, której nie znoszę. Świadomość pomocy finansowej dla tak szacownej organizacji jak Amnesty ma też duże znaczenie - zaznacza.

Dziewczyny, w upalne dni zmuszone do pracy w krótkich spodenkach lub spódniczkach, muszą być też gotowe na liczne próby podrywu.

- Szczerze mówiąc spotyka mnie to często i przestałam już zwracać na to uwagę. Czasami jakiś chłopak wpisując swoje dane dodaje, że poda mi numer swojego konta, jak spotkamy się wieczorem przy kolacji albo piwie. Zawsze udaje mi się z tego jakoś wykręcić - śmieje się Ela.

Różne opinie wrocławian

Fundraiserzy wzbudzają różne uczucia wśród mieszkańców.
- Kiedy tylko spotykam kogoś takiego, robię się nerwowy - przyznaje Tomasz Maślicki, student wrocławskiej ASP. - Nadmiar różnych osób zawracających nam głowę w Rynku robi się po prostu nie do zniesienia.

Hanna Gawrońska, która pracuje na placu Solnym, ma dużo szacunku dla fundraiserów.
- Kiedy tylko zostałam zagadnięta, praktycznie od razu zgodziłam się zostać darczyńcą Amnesty - mówi. - Rekruterzy działają przecież w szczytnym celu i mogą przyczynić się do wzrostu zainteresowania tematyką łamania praw człowieka - dodaje.


Komentarz odautorski: Multum wrażeń


Sam kiedyś pracowałem jako rekruter Amnesty International. Nigdy nie zapomnę pierwszego dnia pracy i spotkania z pewną Łemką, która zaprosiła mnie do stolika w kawiarni. Nie miała nawet pojęcia, jak się zakłada konto w banku, ale uznała za wielce konieczne naświetlić mi historię swojego życia z najdrobniejszymi szczegółami. Już zaczynałem tracić cierpliwość, kiedy na koniec spuentowała, że pół roku temu przejechała ją taksówka i dziś żyje w formie astralnej, aby pomagać ludziom w potrzebie. Ostatecznie musiałem salwować się ucieczką.

Można też natrafić na typy intelektualistów, którzy - pozorując zainteresowanie - chcą się po prostu wygadać. W ten sposób pewnego razu przez pół godziny dyskutowałem z pewnym facetem w średnim wieku o istocie kapitalizmu, a z inną panią analizowaliśmy literaturę drugiej fali amerykańskiego feminizmu. Przy innej okazji trafiłem nawet na... byłego wiceministra obrony, z którym omówiliśmy szczegółowo podziały wewnątrz Solidarności w latach osiemdziesiątych.
Kąpieliska i baseny we Wrocławiu [informator]Wakacyjne remonty dóg we Wrocławiu

Więcej informacji, w tym szczegóły rekrutacji, znajdziecie na oficjalnej stronie Amnesty International

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto