Marcel Nowakowski podchodził do egzaminu już po raz piąty. Był bardzo zestresowany, bo nie chciałby po raz kolejny tego przeżywać. Egzamin trwał 40 min i udało się.
Zdałem, jestem bardzo szczęśliwy. Rano modliłem się do św. Krzysztofa i prosiłem, aby nade mną czuwał. Wysłuchał moich próśb – opowiada Marcel Nowakowski.
Tak się cieszę, że chyba wezmę coś z domu, pójdę sprzedać i pieniądze złożę na ofiarę do kościoła – mówi Marcel.
Nad Michałem Rokitą też czuwał dzisiaj św. Krzyszof. Egzamin na prawo jazdy zdał on za pierwszym razem.
Ciężko mi w to uwierzyć, że się udało. Ludzie zdają po kilka razy. Chyba pójdę na kolanach do kościoła – tłumaczy zszokowany Michał.
Do godziny 14 do egzaminu na prawo jazdy przystąpiło 166 osób z czego 44 zdało.
Łucjan Górski z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego we Wrocławiu wyjaśnia, że jest to całkiem dobry wynik zdawalności.
Nie jestem do końca przekonany czy to zasługa św. Krzysztofa, patrona kierowców. To bardziej zasługa zdających, którzy byli dobrze przygotowani do egzaminu i nie zjadł ich stres – tłumaczy Łucjan Górski.
Jest to optymalna zdawalność i nie szokuje – mówi pan Łucjan.
Dla porównania podaje też ile osób przystąpiło do egzaminu od początku roku. Było to prawie 36,5 tys. osób i średnio zdaje 29,2%.
Egzaminator Bernard Mikłos jest zadowolony z dzisiejszego wyniku. Do godz.14 spośród 9 osób zdało 4. - To dobry wynik czasem jest tak, że na 9 zda 1 bądź 2 osoby – wyjaśnia egzaminator.
Byli też tacy, którym się nie udało.
- Nie zdałem egzaminu, bo nie ustąpiłem pierwszeństwa na skrzyżowaniu - tłumaczy 18-letni Oskar Borowiecki z Sobótki.
- Oblałam egzamin, bo na placu manewrowym uderzyłam w pachołek - mówi Katarzyna Niebylska.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?