Komora dymowa składa się z trzech kontenerów. Dwa z nich stanowią część treningową. W trzecim mieści się sterownia oraz bieżnia i rowerek, od których wszystko się zaczyna.
- Na początku strażak ćwiczy bez sprzętu chroniącego drogi oddechowe. Potem, na bieżni, ćwiczy już z całym ekwipunkiem. W tej części osoba musi się zmęczyć. Potem czeka na nią przejście przez labirynt. Przy okazji sprawdzamy jej wydolność oddechową - opowiada starszy kapitan Jerzy Ciężkli, naczelnik ośrodka szkolenia w dolnośląskiej straży pożarnej we Wrocławiu.
Zasadniczy etap szkoleń to labirynt, w którym puszczony jest dym z zadymiarki. Przechodząc go strażak słyszy różne hałasy oraz widzi migające światła. Dodatkowo dzięki specjalnym nagrzewnicom podwyższona jest temperatura pomieszczenia, co sprawia wrażenie bliskości płomieni.
- Przejście przez wszystkie etapy, jednemu strażakowi, zajmuje, około 30 minut. Przy czym cały czas jest on monitorowany. W razie zagrożenia możliwe jest awaryjne przerwanie ćwiczeń - dodaje Tomasz Tomczak ze straży pożarnej.
Kontenerowa komora dymowa kosztowała prawie 750 tysięcy. Większość kwoty pochodziła z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
Będą się w niej szkolić zarówno strażacy zawodowi, jak i ochotnicy. Dzięki konstrukcji łatwej w transporcie, będzie ona wożona po dolnośląskich komendach, by pracujący w nich strażacy mogli na miejscu przejść szkolenia.
Wnętrze sterowni
Przekazanie komory zbiegło się w czasie z podsumowaniem działalności dolnośląskich jednostek Państwowej Straży Pożarnej, za rok 2009.
- Ten rok był dla nas bardzo pracowity. Mieliśmy rekordową ilość interwencji, prawie 45 tysięcy, z czego niespełna 40 proc. stanowiły pożary. Najwięcej zgłoszeń mieliśmy na przełomie czerwca i lipca, podczas licznych podtopień, a także po lipcowej wichurze - wylicza Jarosław Wojciechowski, komendant wojewódzkiej straży pożarnej. - Z kolei skomplikowanym zadaniem, ze względu na warunki atmosferyczne, była akcja po wypadku śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który leciał by pomóc poszkodowanym w karambolu na A4. - dodaje.
Ważną kwestią dla strażaków było także zakupienie w ubiegłym roku dwudziestu pojazdów i nowego sprzętu. Znalazły się wśród nich trzy samochody gaśnicze, mechaniczna drabina i hydrauliczny podnośnik. Straż pożarna zapłaciła za nie ok. 20 milionów złotych.
Czytaj też:
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?