Dolnośląscy lekarze zbadali słuch u noworodków

Cały program wpierała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Dzięki niej lekarze mogli pracować na nowym, specjalistycznym sprzęcie.

- Z takim dzieckiem trudno się porozumieć. Do zbadania, czy ma ono jakąś wadę, służyć nam może więc tylko specjalny sprzęt – wypowiada się dla redakcji MM Janusz Wróbel, dyrektor szpitala z oddziałem neonatologicznym na Brochowie.

U osób dorosłych sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej. Słuch zaczyna się stopniowo pogarszać od 20. roku życia.

- Należy pamiętać, że u młodych ludzi uszkodzenie słuchu powodują niejednokrotnie koncerty rockowe i hardrockowe – tłumaczyła podczas konferencji prasowej prof. Lucyna Pośpiech, kierownik Kliniki Otolaryngologii Akademii Medycznej we Wrocławiu.

Wśród innych krajów europejskich pod względem leczenia i przeprowadzanych screeningów słuchu noworodków plasujemy się na dość wysokim miejscu. Tego typu badania przesiewowe wykonuje się jeszcze tylko w Wielkiej Brytanii i Austrii.

- Gdy chodzi o wykrywalność wad słuchu, jesteśmy niewątpliwie przodującym krajem w świecie. A wszystko dzięki temu, że praktycznie cała populacja rodzących się noworodków jest objęta screeningiem – mówi prof. Jerzy Szczapa, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego.

Niestety, według Dolnośląskiego Centrum Laryngologicznego Medicus, które organizuje tę akcję, problem polega na tym, że kontrakt z dolnośląskim NFZ umożliwia przebadanie w ciągu roku jedynie 15 noworodków. NFZ zaprzecza.

- To absolutna nieprawda. Nie wiem, skąd Medicus wziął takie dane – mówi Joanna Mierzwińska, rzecznik prasowy dolnośląskiego NFZ.

- Nie ma żadnych takich ograniczeń na badania słuchu. To arogancja, osoby na co dzień zajmujące się otolaryngologią dziecięcą są pomijane – komentuje dr Andrzej Łakota, konsultant wojewódzki ds. otolaryngologii.

We Wrocławiu znajdują się 43 różne poradnie laryngologiczne.