Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

DKF to odskocznia od papki multipleksów

Michał Potocki
Michał Potocki
O cenzurze, leniwych widzach i UFO rozmawiamy z Wojciechem Wodo, opiekunem DKF-u.

Dlaczego o Dyskusyjnych Klubach Filmowych tak mało się teraz słyszy?

DKF-y stanowią w dzisiejszych czasach ruch niszowy, alternatywny do tego, co jest prezentowane w multipleksach. Tam serwuje się filmy proste w odbiorze, nastawione na czystą rozrywkę. Natomiast tutaj repertuar jest dobrany pod kątem walorów artystycznych, czasami również eksperymentatorskich. Poszukujemy nowej formy i staramy się pokazać pewne aspekty kina, które są na co dzień niedostępne, tj. animacje, dokumenty, wideoart. Podejmowane przez nas tematy wymagają sporego przygotowania od widza.

Trzeba zapłacić za udział w takich spotkaniach?

Część seansów jest darmowa, na inne można wejść za symboliczną opłatą. Jednak, żeby dopełnić misji, która przyświeca DKF-owi, musi się nawiązać więź między tym, co na ekranie a widzem. Przyznam, że tematyka naszych seansów jest często trudna, a filmy ambitne. Widz musi być zaangażowany, żeby coś z nich wynieść. Jeśli przyjdzie i będzie liczył na czystą rozrywkę, może się zawieść.

Jaką misję mają DKF-y?

Misją jest propagowanie kultury na wysokim poziomie i to kultury pod różną postacią, przede wszystkim związaną ze sztuką kinematograficzną, ale nie tylko.

Jak zaczęła się historia DKF-u Politechniki Wrocławskiej?

Historia jest mi znana na podstawie informacji od założyciela klubu, Andrzeja Ostoji-Soleckiego. DKF powstał w 1965 roku. Klub został szybko przyjęty do Polskiej Federacji DKF-ów. Na przestrzeni lat prowadził różnoraką działalność, nie ograniczał się tylko do projekcji, prelekcji i dyskusji. Staramy się również pisać na temat filmu i o wydarzeniach filmowych. Jeździmy na festiwale i sympozja. Członkowie naszego Klubu starają się podążać za współczesnymi trendami, szczególnie w kinie niezależnym.

To już nie tylko film fabularny?
Film fabularny rzeczywiście króluje w dzisiejszej kinematografii. Brakuje jednak dokumentów, a niestety Telewizja Polska wycina je z ramówki. Takie programy jak "Czas na dokument" czy "Teatr TV" są albo poprzesuwane na bardzo późne godziny, albo wyrzucane. Nie ma miejsca, gdzie można obejrzeć dokumenty, animacje czy wideoart. Jesteśmy lekarstwem na tego typu braki.

To jesteście konkurencją dla kin studyjnych.

Nie. Myślę, że jesteśmy z nimi na stopie partnerskiej. Reprezentujemy ten sam nurt. Jesteśmy odskocznią od papki serwowanej w multipleksach.

Macie dużo klubowiczów?

W tej chwili zarejestrowanych klubowiczów, którzy opłacają składkę, jest około 150.

Łatwo się do DKF-u zapisać?

Tak. Żeby zostać klubowiczem, wystarczy wypełnić ankietę z kilkoma pytaniami o upodobaniach filmowych i danymi osobowymi oraz opłacić składkę w wysokości 5 zł. Klubowicz otrzymuje legitymację członkowską. Ma potem pierwszeństwo przy zapisach na wyjazdy (np. na kino plenerowe), może dostać akredytacje na różne wydarzenia. Otrzymuje też 50 proc. zniżki na płatne imprezy, których jesteśmy współorganizatorami.

A gdzie jeździcie w plener?

Mamy chatkę w górach. Zwykle poświęcamy taki wypad postaci jakiegoś reżysera bądź kinematografii jednego kraju. Ostatnio zajmowaliśmy się filmami Islandii, która jest mało znana w Polsce. Na takich spotkaniach dochodzi do bardzo ciekawych dyskusji, bo ludzie mają dużo czasu i mogą spokojnie przemyśleć temat.

Gościliście w DKF-ie jakieś sławne postaci?

Ostatnio był u nas Witold Świętnicki, reżyser filmu "Powiedź prawdę, przecież cię nie biję". Wcześniej byli u nas The Buthers Films, niezależna grupa, która na wielu festiwalach zgromadziła liczne nagrody. Była też grupa filmowa DDN. Mieliśmy okazję współpracować z Instytutem im. Jerzego Grotowskiego.

Czym innym niż popcorn i coca-cola DKF chce przyciągnąć widza?

Organizujemy wydarzenia specjalne, które mają pokazać coś, co nie jest tuzinkowe i dostępne. Tematyką tych widowisk jest głównie niemiecki ekspresjonizm filmowy, co wiąże się poniekąd z moją fascynacją tym nurtem. "Nosferatu" czy "Gabinet Dr. Caligari" to jego dwa sztandarowe obrazy. Takie wydarzenia dają duże pole do popisu dla muzyków. Kompozytor ma znaczący wpływ na odbiór filmu, może nawet odwrócić znaczenie obrazu. Staramy się uwypuklić postaci i równocześnie zmienić sposób patrzenia na film niemy. Pokazujemy, że film sprzed prawie stu lat może być aktualny, co więcej, przerażająco aktualny.

A skąd u was wzięło się UFO?

To świetny temat, bo od razu kojarzy się z tematyką SF. Idąc krok dalej, sięgamy do kinematografii światowej. Przygotowując akademicką debatę o UFO, pokazaliśmy, jak postrzegane były wątki przybyszów z obcych planet i podróży międzygalaktycznych. Ta historia zaczęła się już w czasach kina niemego, gdy Méliès nakręcił "Podróż na Księżyc". Potem nabrała rozpędu, pokazując wizję miast przyszłości. Technika była demonizowana, wytwarzano w kinie obcą formę życia i przedstawiono próby ataku na Ziemię. Pokazano, że żyjemy w lęku przed lepiej rozwiniętą formą życia, a w heroicznym akcie desperacji potrafimy dać sobie radę z obcymi. Na spoetkanie na ten temat zaprosiliśmy ufologa Janusza Zagórskiego.

DKF-y w Polsce powstały po śmierci Stalina i podobno nie doceniali ich cenzorzy. Czy tak też było we Wrocławiu?

DKF-y miały większą swobodę i były oknem na świat. Sprowadzały filmy z zagranicy. Robili to pasjonaci i ludzie, którzy byli w stanie ciekawie prowadzić dyskusje, ale też potrafili oszukać cenzurę.

Teraz kina nic nie ogranicza, czyli DKF-y straciły swoją funkcję pokazywania niewygodnych filmów.

Tak to się jakoś w tym życiu dzieje, że jedyni odchodzą, drudzy przychodzą, w tym wypadku padło na cenzurę. Nie należy zapominać, że to my - widzowie, jesteśmy dzisiaj cenzorami. To w dużej mierze od naszych gustów i upodobań zależy przyszłość kinematografii. Dajmy szansę na rozwój kina artystycznego i merytorycznego, nie dajmy się wbić w utarte schematy, nie pozostawajmy bierni. Następnym razem, kiedy będziesz wybierał się do kina, pomyśl o tym.

Pomyślę i dziękuję za rozmowę.

Co to jest DKF?
Dyskusyjny Klub Filmowy to organizacja działającą na Politechnice Wrocławskiej. Klub zrzeszony jest w Polskiej Federacji Dyskusyjnych Klubów Filmowych. Zajmuje się szeroko pojętą sztuką i kinematografią. W tym roku obchodzi 45-lecie.

Czytaj również:

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto