Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co będzie z grodem na Partynicach?

Maciej Kisiel
Maciej Kisiel
Wczesnośredniowieczny gród na Partynicach jest zamknięty od czasu pożaru, który miał miejsce w lipcu ubiegłego roku. Teraz niszczeje i jest systematycznie rozkradany.

Rekonstrukcja drewnianego grodu warownego powstała w 2004 roku z inicjatywy prezydenta Rafała Dutkiewicza i Dolnośląskiego Forum Środowiska Kulturowego "Millenium". Przy jej budowie wykorzystano autentyczne rozwiązania konstrukcyjne, znane z odkryć archeologicznych takich, jak obiekty odnalezione na Ostrowie Tumskim czy dom z Bergen w Norwegii. Za teren odpowiada zarząd Toru Wyścigów Konnych Partynice, zaś za merytoryczną stronę przedsięwzięcia - Drużyna Wojów Ślężańskich z Wrocławia.

Rozbudowany w 2005 roku gród cieszył się ogromnym zainteresowaniem nie tylko turystów, ale również ludzi zajmujących się rekonstrukcją historyczną. Można było tutaj zobaczyć najazdy barbarzyńców na Rzymian, reakcję pogańską dolnośląskich plemion, bitwy i turnieje żądnych sławy wojów, a wszystko to ubarwione strojami, jadłem i muzyką zgodnymi z realiami epoki. Dla szkół prowadzone były warsztaty i "żywe" lekcje historii. Każdy mógł spróbować lepienia garnków lub przyjrzeć się pracy kowala.

Podczas pożaru w lipcu 2008 roku zniszczone zostały trzy chaty, spora część palisady i obozowy dobytek Drużyny Wojów Ślężańskich. O zawieszeniu działalności grodu zaważył zły stan techniczny fundamentów. Po dokładnych oględzinach inspektor budowlany zdecydował o jego zamknięciu.

Opuszczony gród zarasta i powoli gnije


Od tamtej pory gród niszczeje i jest systematycznie rozkradany. Uszkodzony fragment
palisady zastąpiono jedynie drucianą siatką, a brak dodatkowej ochrony sprawia, że
dostęp do środka może mieć każdy.

- Panie, ja tylko po klocuszek - usłyszał jeden z pracowników pobliskiej stadniny, natknąwszy się na wynoszącego z obiektu drewniane elementy działkowicza.

Gród nie jest najważniejszy
Początkowo remont grodu planowano zakończyć w lipcu 2009, a przewidywany koszt napraw miał wynieść 260 tys. zł. Do tej pory jednak roboty się nie rozpoczęły. Głównym inwestorem przedsięwzięcia był od początku Urząd Miasta i Gminy Wrocław i to właśnie miasto oni zadecydować, czy przeznaczyć pieniądze na remont grodu.

- Decyzja o finansowaniu obiektu powinna zapaść już niebawem, najpewniej jeszcze w tym tygodniu - poinformował nas Paweł Czuma z biura prasowego Urzędu Miasta.

Dlaczego zwlekano z odbudową grodu? - Bo nie jest to najważniejsza inwestycja miasta, nie przesądza też o jego promocji - odpowiada Czuma. - Trzeba również wziąć pod uwagę kryzys finansowy - dodaje.

Osada gnije

Tymczasem stojący w rozlewisku Ślezy, pozbawiony odpowiednich zabezpieczeń gród po prostu gnije od dołu. Przechyliła się już nawet jedna z wież wartowniczych.

- Z niecierpliwością oczekujemy na decyzję gminy i mamy nadzieję, że odbudowa ruszy
jeszcze w tym roku. Jeśli rzeczywiście tak się stanie, planujemy całkowicie wymienić
palisadę, odbudować chatę wielmoży i stajnię - zapowiada "Wilczan", dowódca wrocławskiej drużyny, pełniącej jeszcze niedawno rolę gospodarza warowni.

Przy budowie chat zastosowano autentyczne rozwiązania konstrukcyjne


- Do tej pory dostaję telefony ze szkół z pytaniami o możliwość przeprowadzenia w grodzie "żywych" lekcji historii. Z żalem muszę odmawiać - dodaje.

Gród cieszył się dużą popularnością nie tylko wśród wrocławian. - Lubiliśmy tam przychodzić nie tylko dlatego, że mieszkamy w pobliżu - mówi mama Kasi i Antka. - Było to coś rodzimego - ci wszyscy rycerze i dziewczyny w wiankach. Teraz zostało nam tylko Western City - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto