Właścicielka zostawiła yorki w aucie na słońcu. Zwierzęta zdechły
Krystyna B. to mieszkanka Bukowa w woj. dolnośląskim. Była właścicielką 10-letniego Alka. Kobieta tłumaczyła podczas procesu, że kiedy nie miała już pieniędzy na karmienie psa, poprosiła swojego znajomego, Jana. S., o jego zabicie. Do zdarzenia doszło 11 lutego tego roku.
Mężczyzna na początku nie chciał zabijać Alka, ale w końcu zdecydował się to zrobić za butelkę wódki. Miał uderzyć zwierzaka metalowym prętem i porzucić go w worku w lesie. Misterny plan nie powiódł się, bo Alek przeżył. Zwierzaka uratowali inspektorzy TOZ, którzy dostali zgłoszenie od mieszkańców wsi Buków. Uratowany pies miał połamaną czaszkę, rany i liczne złamania. Był też bardzo zaniedbany.
TOZ Wrocław: "Oby inne sądy brały przykład"
Sprawą zainteresowała się świdnicka policja. Krystyna B. i Jan S. stanęli prze sądem. 28 października zapadał wyrok w tej sprawie. Krystyna B. trafi do więzienia na cztery miesiące, a Jan. B. na sześć miesięcy. Mają też wpłacić po 2,5 tysiące zł na konto Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Nie mogą też posiadać zwierząt przez najbliższe pięć lat.
- To pierwsza nasza sprawa, która zakończyła się wyrokiem bezwzględnego więzienia - mówi Mateusz Czmiel z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Oby inne sądy brały przykład i nie bały się dawać kary bezwzględnego więzienia za takie przestępstwa. Liczymy na to, że ten wyrok zapoczątkuje lawinę podobnych w całej Polsce.
Uratowany Alek ma się już dobrze. Przebywa w domu tymczasowym i czeka na nowego właściciela.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA ALKA
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?