Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biały Kenijczyk zalicza "gorące trzydziestki"

Mariusz Kruczek
Mariusz Kruczek
Zalicza "gorące trzydziestki" byle biegać jak Kenijczycy.
Zalicza "gorące trzydziestki" byle biegać jak Kenijczycy. archiwum prywatne Rafała Srokowskiego
Legniczanin marzy o tym, żeby dogonić Kenijczyków.

Zobacz: Biegiem przez świat. Gonią marzenia i pomagają


Urodził się 25 lat temu w Legnicy, ale czuje się "białym Kenijczykiem". Mowa o Rafale Srokowskim, absolwencie Politechniki Wrocławskiej, którego pasją jest bieganie. Na początku swojej amatorskiej przygody ze sportem chciał zostać "białą błyskawicą" jak Marcin Urbaś, później zrozumiał, że stworzony jest do maratonu.

Dwa lata temu postanowił dogonić Kenijczyków i założył bloga o tym właśnie tytule. W osiągnięciu ambitnego celu pomagają mu wzory sportowe: Haile Gebrselassie (ceni go za utrzymywanie poziomu przez całą karierę), Emil Zatopek (zdobywca złota na igrzyskach w Helsinkach na 5 km, 10 km oraz w maratonie) i Adebe Bikila (przebiegł maraton boso, wygrał dwukrotnie maraton na igrzyskach w Rzymie 1960 i Tokio 1964). Co ciekawe, żaden z nich nie jest z Kenii.

- Kenijczycy nie mają takiej wyróżniającej się jednostki - tłumaczy Rafał. - Mają za to wielu dobrych biegaczy i niewątpliwie należą do najlepszych na świecie. Są żywą legendą - dodaje.

"Gorąca trzydziestka" i "bolesne rozdziewiczenie"

W pogoni za tą legendą Rafał zaczął stosować kenijskie metody treningowe, m.in.: bieganie w grupie czy łączenie w czasie treningu różnych rodzajów biegów (od truchtu do sprintu). Żeby trenować stadnie założył w Legnicy amatorską grupę biegową Feniks Legnica. Eksperymenty ćwiczeniowe opisuje na blogu, a internauci mogą śledzić wzloty i upadki formy "białego Kenijczyka".

Pisze z przymrużeniem oka. Zdradza, jak zdobywa się "gorące trzydziestki", opisuje wojenne przygotowania do "kampanii wrześniowej" czy "bolesne rozdziewiczenie" na maratonie we Wrocławiu. Przedstawia nawet swoją korespondencję z rządem Kenii. Pewnie wyjechałby trenować do Afryki, gdyby nie "biała" rodzina, która nie chce go puścić.

W chwilach zwątpienia dopingująco działa na niego "Rocky":

- Niektórzy uważają ten film za przysłowiowego gniota - mówi Rafał. - Dla mnie przedstawia historię zwykłego człowieka, który dostał szansę i potrafił ją wykorzystać. To historia podążania za upragnionym celem, żeby to osiągnąć, potrzebny jest tylko systematyczny i przemyślany trening. Jemu się udało. Wierzę w to, że mi też się uda. Przecież jestem tak jak Rocky zwykłym człowiekiem.

W końcu ich dogoni

Na zawodach startuje w koszulce z flagą Kenii. W 2011 roku ukończył wrocławski maraton z czasem 3:15, wygrał projekt "I Ty możesz zostać maratończykiem". Ciągle poprawia wyniki, ale daleko mu do formy Kenijczyków.

- Nie osiągnie się sukcesu, jeśli nie będzie się traktować biegania jako pasji. "Biały Kenijczyk" to osoba, która lubi biegać, wstaje o 6 rano, aby spotkać się ze znajomymi na wspólnym długim biegu. Wynik jest na dalszym planie. Najważniejsza jest dobra zabawa i czerpanie przyjemności z biegania - wyjaśnia.

Każdy bieg ma jednak swoją metę. Rafał jako długodystansowiec, daje sobie sporo czasu na dogonienie Kenijczyków:

- Na mistrzostwach świata weteranów w kategorii mężczyzn do lat 80 nie będę miał konkurencji i wtedy będę mógł się pochwalić, że jestem lepszy od Kenijczyków - mówi.


Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto