Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złota Renia z Wrocławia. Jaka jest prywatnie Renata Mauer-Różańska? Przeczytaj! (SYLWETKA)

Robert Migdał
Robert Migdał
Dwukrotna złota medalistka igrzysk olimpijskich w strzelectwie. Raz zdobyła brąz na olimpiadzie. Lista nagród i odznaczeń, jakie otrzymała za swoje sukcesy, jest długa jak pas startowy lotniska na wrocławskich Strachowicach. Teraz do listy może dopisać kolejny tytuł - Honorowego Obywatela Wrocławia, który właśnie otrzymała. Jaka jest prywatnie Renata Mauer - Różańska, „Civitate Wratislaviensi Donatus” roku 2021 - pisze Robert Migdał

Nie urodziła się we Wrocławiu. Ba, nawet nie na Dolnym Śląsku, ale w oddalonym 400 kilometrów od Wrocławia Nasielsku koło Warszawy. Przyszła na świat 52 lata temu, w tym samym szpitalu, i na tej samej porodówce, co dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą - Tomasz Majewski.

Konserwator, specjalista od renowacji zabytków...

Pierwszy raz nasza Złota Renia - jak ją czule nazywają kibice i wierni fani - dała pokaz umiejętności strzeleckich na lekcji... Przysposobienia Obronnego w liceum. I to właśnie nauczyciel PO pierwszy zobaczył jej talent i zachęcił do ćwiczeń w strzelaniu.
Jej liceum nie było takie zwykłe, bo o profilu... renowacja zabytków.
- To było tak dawno temu. Kiedyś mnie to bardzo fascynowało. Bardzo chciałam pracować przy konserwacji zabytków, ale życie mi się ułożyło całkiem inaczej. A skąd ta renowacja zabytków? W pewnym wieku, nie wiadomo dlaczego, ciągnie nas do pewnych rzeczy (śmiech). Zawsze bardzo lubiłam wycieczki, na których można było zwiedzać różne ciekawe miejsca, lubiłam rysować zabytki: może to wszystko sprawiło, że wybrałam taki kierunek - opowiada sportsmenka.
Nigdy jednak nie pracowała w tym zawodzie. Miała jedynie praktyki: w sali balowej Zamku Królewskiego w Warszawie, na Barbakanie, w pracowni sztukatorskiej. - Nie czuję się fachowcem jako konserwator, żaden ze mnie specjalista od renowacji – dodaje.

Do wojska do Wrocławia

Młodziutka Renata skupiła się więc na tym, co jej szło świetnie. Na strzelaniu. A strzelała doskonale. Trenowała i w szkole, i w Związkowym Klubie Strzeleckim Warszawa, odnosząc sukcesy już jako juniorka.
Do Wrocławia trafiła właśnie dzięki sportowi: trener pomógł się jej przenieść, w 1989 roku, do Wojskowego Klubu Sportowego Śląsk Wrocław, żeby miała jeszcze lepsze warunki do rozwijania talentu. I już jako zawodniczka wrocławskiego klubu świeciła swoje największe triumfy: na igrzyskach w Atlancie w 1996 roku zdobyła złoto i brąz, a w 2000 roku w Sydney - znów złoty medal. Krążki olimpijskie to te najważniejsze w jej karierze, ale łącznie - podczas mistrzostw Polski zdobyła 42 złote medale, 10 srebrnych i 5 brązowych.

"Jest dwukrotną wicemistrzynią świata seniorek, brązową medalistką mistrzostw świata, dwukrotną mistrzynią Europy, a także zdobywczynią 2 srebrnych i 2 brązowych medali mistrzostw Europy. Dwukrotnie zwyciężyła też w finałach Pucharu Świata. Jest też wielokrotną rekordzistką Polski w strzelaniu z karabinu sportowego oraz karabinu pneumatycznego" - czytamy w jej sportowym biogramie. Imponujące, prawda?

Pięć aut dla mistrzyni. Same fiaty!

Co ciekawe w całej swojej karierze, właśnie za strzelanie, dostała aż... pięć samochodów w nagrodę, same fiaty: cinquecento, seicento, fiata brava i dwa fiaty panda.
Ale nie samym sportem człowiek żyje. We Wrocławiu Renata Mauer ukończyła m.in. studia na Akademii Ekonomicznej.
- Myślałam, że kiedyś, założę swój własny biznes, ale skończyło się na planach. Wszystko przez brak czasu - mówi sportsmenka.
Później zrobiła także podyplomowe studia trenerskie oraz studia w zakresie technik relaksacyjnych na Akademii Wychowania Fizycznego. I to właśnie z wrocławską AWF jest związana od lat (jest tu asystentem dydaktycznym).
- Uwielbiam tę pracę. Spotykam się z młodymi ludźmi, dzielę się z nimi swoimi umiejętnościami, swoją wiedzą. To sprawia mi wielką przyjemność ponieważ mam kontakt z ludźmi, którzy mają swoje spostrzeżenia, od których też czegoś mogę się nauczyć - opowiada.

Bo w polityce trzeba być twardym...

Przez krótki czas Renata Mauer-Różańska miała romans z polityką. Tą samorządową. W 2010 roku została radną Rady Miejskiej Wrocławia - przez dwie dwie kadencje przewodniczyła Komisji Sportu i Rekreacji.
Dziś do polityki ją nie ciągnie. Ani tej lokalnej, ani ogólnopolskiej.
- W polityce trzeba być twardym, a ja mam zupełnie inną naturę. Jestem bardzo otwarta na ludzi, na ich problemy, a polityka rządzi się swoimi prawami. Poza tym nikt mi dziś nie składa politycznych propozycji - uśmiecha się
Czy dzisiaj Renata Mauer -Różańska nadal strzela? Okazuje się, że bardzo rzadko.
- Hobbistycznie, od czasu do czasu przychodzę sobie postrzelać z wiatrówki. Nie mam na to czasu - pochłania mnie praca na AWF, ale też gościnne wykłady na innych uczelniach, dom, dzieci... - opowiada mistrzyni.
Jako sportsmenka musiała cały czas ćwiczyć (nie tylko celne oko), ale jej codziennością było bieganie, łyżwy, gimnastyka... Dziś nie musi się przejmować dietą i uwagami trenera, choć figurę ma nadal nienaganną.
- Jem wszystko to, na co mam ochotę, i nie przejmuję się, że mi przybędzie więcej w pasie. I staram się robić to, co lubię – opowiada.

Kiedyś robótki ręczne, dziś wycieczki z rodziną po górach

A jak mistrzyni odpoczywa? Kiedyś... szydełkowała i robiła na drutach.
- Jak jechaliśmy gdzieś na zawody autokarem, a podróż trwała 12 godzin, to żeby się nie nudzić, zabierałam albo szydełko, albo druty. I często było tak, że gdy już wracałam, już coś kończyłam i byłam bardzo zadowolona, że mi się udało, bo w domu na szydełkowanie nie miałam czasu. Robiłam najczęściej bluzeczki dla mojej córki i gdy wracałam do domu do Wrocławia, miała ode mnie coś nowego - wspomina.
Dzisiaj każdą wolną chwilę wykorzystuje na wypady za miasto, w góry.
- W góry wyjeżdżamy z mężem Pawłem, synem Mateuszem i przyjaciółmi. Żeby odpocząć od hałasu i miejskiego zgiełku, popatrzeć na piękne widoki, i... fizycznie się zmęczyć - opowiada Renata Mauer-Różańska.
Czy kobieta-sportowiec, z bronią w ręku, musi kojarzyć się jako... Rambo w spódnicy?
- Twarda jestem względem siebie, ale nie względem innych. Przyznaję, że staram się egzekwować pewne rzeczy. Ale nie narzucam swojego zdania. Uważam, że rządzi w domu ten, kto ma rację w danym momencie. Niektórzy mówią, że rządzi w rodzinie ten, kto ma pilota od telewizora. Trochę prawdy w tym jest... - śmieje się.

Ma się to oko...

Czy "sokole oko" przydaje się jej do czegoś w codziennym życiu?
- Czasami przeszkadza. Jest tak, że kiedy coś oglądam w sklepie, jakieś ubranie, bardzo szybko dostrzegam jakąś wadę. Nawet najmniejszą. Skaza, nitka nie tak pociągnięta, krzywy szew na bluzce... Takie niedoróbki rzucają mi się w oczy i mnie denerwują - dodaje.
Kilkanaście dni temu Renata Mauer-Różańska odebrała nagrodę Honorowego Obywatela Wrocławia – „Civitate Wratislaviensi Donatus”.
- Odbierając tę nagrodę wiedziałem, że to jest nagroda od mieszkańców Wrocławia i że jest czymś zupełnie innym, niż medal olimpijski. Że jest to nagroda nie tylko dla złotej medalistki olimpijskiej, ale też nagroda dla osoby która w życiu społecznym Wrocławia coś od siebie dała - mówi olimpijka. - Myślę, że to docenienie mojej pracy z młodzieżą, spotkań w szkołach z dziećmi, organizacji imprez, pracy na rzecz mieszkańców Wrocławia - mówi Renata Mauer-Różańska.
Co czuła zostając Honorowym Obywatelem Miasta Wrocławia?
- Wielką radość - uśmiecha się...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto