Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żywa Biblioteka ma być zadrą w świecie

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
żywa biblioteka
żywa biblioteka Materiały prasowe
"Jestem Żydem, jestem Polakiem", "Jestem lesbijką" - to historie z Żywej Biblioteki. Rozmawiamy z organizatorką projektu.

Wygraj książkę i zrób dziecku prezent na Dzień Dziecka! Zostań też naszym fanem na Facebooku**i dowiedz się o innych książkowych konkursach!


Akcja rusza 10 czerwca. Żywa Biblioteka odbędzie się we Wrocławiu już po raz piąty. Projekt polega na tym, że mieszkańcy mają szansę spotkać się z "Żywymi Książkami", a więc ludźmi o nietypowych poglądach bądź innym wyznaniu.
**Oprócz stałych bywalców, takich jak choćby Antyfacet, czyli Marcin Boronowski, wielbiciel kobiecych strojów, pojawią się też nowości: Buddysta/Buddystka, Osoba transseksualna/Osoba transgenderowa, Rosjanin, Singielka, Poganka, Uchodźca, Wychowanka domu dziecka.
Żywa Biblioteka potrwa dwa dni w Mediatece i w bibliotece przy ul. Reja, podczas których każdą z "Książek" będzie można "wypożyczyć" na indywidualną rozmowę.
**

  • Z Dorotą Mołodyńską-Kuentzel, jedną z organizatorek Żywej Biblioteki, rozmawiamy o uprzedzeniach oraz przełamywaniu stereotypów.


Skąd wziął się pomysł Żywej Biblioteki?

Pierwsza Żywa Biblioteka powstała w Danii, gdzie młodzi ludzie w ramach organizacji "Stop przemocy" szukali metod przełamywania stereotypów. Chodziło o to, żeby przybliżać różniących się między sobą ludzi. Pierwszy raz Żywa Biblioteka została zorganizowana na festiwalu rockowym Roskilde w 2000 roku. Projekt okazał się wielkim sukcesem. Zainteresowała się nim nawet Rada Europy, która zaczęła przedsięwzięcie wspierać i w ten sposób idea rozprzestrzeniła się także w innych krajach. Do Polski dotarła w roku 2007.

We Wrocławiu to już 5. edycja. Czy z okazji jubileuszu przewidujecie jakieś specjalne atrakcje?

Ta edycja jest dla nas szczególna. Przez Żywą Bibliotekę przewinęło się wielu ludzi o różnych poglądach, współpracowali z nami wolontariusze i "Książki" z różnych krajów. Nawet nasze "Książki" nawiązały między sobą kontakty, utworzyły się trwałe relacje między nimi. Odwiedzają się, zapraszają na inne projekty, razem wyjeżdżają na urlopy.

Z okazji jubileuszu postanowiliśmy więc po raz pierwszy zorganizować Żywą Bibliotekę w dwóch różnych miejscach we Wrocławiu jednocześnie: w bibliotece przy ul. Reja 1/3 oraz tradycyjnie także w Mediatece przy pl. Teatralnym. Jeżeli to nam się uda, a czytelnicy rzeczywiście pojawią się w obu miejscach, to planujemy rozszerzyć zasięg Żywej Biblioteki we Wrocławiu. Możliwe, że będziemy angażować nie tylko biblioteki.

Zapraszacie gejów, lesbijki, ludzi o innym kolorze skóry czy wyznaniu. Zdarzały się sytuacje, kiedy na spotkania przychodzili ludzie nastawieni do nich agresywnie? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Nie wiemy, jakie jest rzeczywiste nastawienie uczestników Żywej Biblioteki do "Książek". Natomiast z ankiet, które wypełniają po rozmowach, wiemy, że wielu z nich przełamuje stereotypy i po takich spotkaniach zmienił się ich sposób postrzegania danych mniejszości.

Oczywiście, zawsze można powątpiewać, czy Żywa Biblioteka ma sens, bo mogą na takie spotkania przyjść tylko i wyłącznie ludzie otwarci. Dla nas jednak jest ważne to, że Żywa Biblioteka może być impulsem do zmiany, to jest dla nas najcenniejsze.

Zdarzało się i tak, że nie wszystkie biblioteki zgadzały się na organizację Żywej Biblioteki u siebie.

Tak było na przykład w Radomiu, gdzie radny z PiS-u wyraził sprzeciw wobec organizacji przedsięwzięcia w tym mieście. Nie podobał mu się udział osoby homoseksualnej w projekcie. Zarzucano organizatorkom z Radomia, że promują homoseksualizm. Żywa Biblioteka nie propaguje żadnych postaw ani poglądów, jest po to, by przełamywać pewne bariery w społeczeństwie i żeby być platformą wymiany myśli ludzi o różnych światopoglądach. Dlatego tego typu zarzuty pod adresem Żywej Biblioteki są nie na miejscu. Tym bardziej, że uczestnictwo w projekcie, zarówno "Książek", jak i "Czytelników" jest dobrowolne.

Paradoksalnie jednak cieszą się z takich protestów, bo to nam pokazuje, że takie projekty są potrzebne. Takie protesty uświadamiają nam, że istnieją mury, a więc istnieje też potrzeba dialogu w polskim społeczeństwie.

Wrocław jest bardziej otwartym miastem w porównaniu do innych metropolii?

Nie chciałabym tutaj stawiać jednoznacznych hipotez. Ale muszę w tym miejscu powiedzieć, że mamy wsparcie władz lokalnych Wrocławia. Jeśli chodzi o mieszkańców, to na pewno są tacy ludzie, którzy mogliby mieć zastrzeżenia co do tego, co robimy. Ale przecież chodzi właśnie o to, że "Żywa Biblioteka" ma być zadrą w czyimś poukładanym świecie.

Czasami, chodząc po Wrocławiu, czuję jego otwartość i wielokulturowość. Ale to również tutaj na Rynku podczas manifestacji można usłyszeć rasistowskie hasła.

Wrocław jest “miastem spotkań”, ma Dzielnicę Wzajemnego Szacunku i różnorodne imprezy mające na celu nawiązanie dialogu międzykulturowego, ale ma również antysemickie napisy na murach i to tutaj osoby czarnoskóre nie czują się bezpiecznie.

Myśli pani, że Żywa Biblioteka może spowodować, że zmniejszy się poziom dyskryminacji we Wrocławiu?

Żywa Biblioteka nie sięga tak daleko, żeby takim postawom zapobiegać, ale być może spowoduje, że zmienią się reakcje ludzi na takie zachowania. Wystarczy jeden dowcip rasistowski mniej.

Amerykanin/Amerykanka, Ateista/Ateistka, Antyfacet, Były Bezdomny/Była Bezdomna, Były Więzień, Osoba Homoseksualna, Osoba na wózku, Feministka, Osoba Niewidząca, Osoba Ciemnoskóra, Muzułmanin/Muzułmanka, Ksiądz, Cyganka/Romka/Rom, Rodzic Dziecka Niepełnosprawnego, Trzeźwiejący Alkoholik, Zakonnica, Żydówka/Żyd. Z tymi Książkami spotkamy się w tym roku. Czy wszystkie już umieściliście na półce 2011?

Nie, wciąż niektórych poszukujemy. Nie mamy Buddysty, Zakonnicy, Rosjanina oraz także jednego Uchodźcy i Byłego Bezdomnego. Ze względu na dwie lokalizacje Żywej Biblioteki Książek będzie około 45! A w sobotę odbyło się spotkanie grupowe ze wszystkimi Książkami, na którym dowiedziały się o tym, jak dokładnie będzie wyglądało "wypożyczanie" i jakich pytań mogą się spodziewać. Osoby, które były już "Książkami" będą opowiadać o swoich doświadczeniach, będziemy również rozmawiać o nadziejach i obawach "Książek" co do udziału w projekcie, a także ustalać szczegóły logistyczne, bo wrocławska Żywa Biblioteka to w sumie 60 osób – i aby dobrze funkcjonowała dla Czytelników – każdy musi widzieć, na której “półce” stoi.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto