Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zobacz, jak hartują się morsy z Wrocławia

Arek Gołka
Arek Gołka
Im większy mróz, tym chętniej się kąpią.
Zapraszamy na nasz serwis specjalnyZima we Wrocławiu 2010/2011

Kiedy przechodnie widzą sporą grupę osób, wbiegającą w środku zimy w strojach kąpielowych do rzeki czy stawu, najpierw z przerażeniem łapią się za głowę. Później jednak reagują śmiechem i przyjacielskimi pozdrowieniami, zagrzewając śmiałków do walki z mrozem. Dla klubu Wrocławskie Morsy, bo o nim mowa, taka kąpiel w ekstremalnych warunkach to chleb powszedni. Robią tak regularnie od ponad czterech lat.

Byciem "morsem" - nic strasznego

- Nasze stowarzyszenie powstało w październiku 2006 r. Byliśmy pierwszą taką grupą w stolicy Dolnego Śląska - opowiada Arnold Rombalski, założyciel i pomysłodawca klubu. - Od dziecka chodziło mi po głowie wykąpanie się w lodowatej wodzie. Pierwszy raz zdecydowałem się na to 20 lat temu w lutym w Świeradowie Zdroju, kiedy na zewnątrz było 15 stopni na minusie. W domu nie było prądu ani wody i stwierdziłem dumnie, że jako zdeklarowany mieszczuch nie będę się kąpał w kuchni w misce. Poszedłem rozebrany do pasa nad pobliski górski strumyk i umyłem się w nim. Wtedy odkryłem, że to w gruncie rzeczy nic strasznego - wspomina ze śmiechem.

Pierwsza kąpiel klubu Wrocławskie Morsy odbyła się w październiku 2006 r. na terenie starej cegielni nad stawem na Żernikach. Oprócz Rombalskiego zgłosiły się tylko cztery osoby, w tym jego mama i 11-letni syn. Wszyscy świetnie się bawili, więc później postanowili docierać do innych fanów taplania się w lodowatej wodzie.

Arnold RombalskiKlub Wrocławskich Morsów

Po lewej - Arnold Rombalski, założyciel klubu, po prawej - reszta klubowiczów


Dziś klub liczy sobie 23 członków w wieku od czterech do siedemdziesięciu kilku lat. Wrocławscy śmiałkowie sezon uważają za rozpoczęty w momencie, gdy temperatura na dworze spada poniżej 10 stopni Celsjusza, czyli zazwyczaj w październiku lub listopadzie. Przygodę z ekstremalną kąpielą kończą w marcu albo kwietniu. W trakcie sezonu spotykają się w każdą sobotę mniej więcej o godz. 11. nad rzeką Oławką przy ul. Wilczej, przy Kładce Siedleckiej.

Oprócz tego regularnie wyjeżdżają do Przesieki, próbować swoich sił przy Wodospadzie Podgórnej, a także nad Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich. Czasami odwiedzają również Jezioro Mietkowskie oraz Sulistrowiczki. Natomiast stałym obowiązkiem jest dla nich udział w Międzynarodowym Zlocie Morsów w Mielnie, który odbywa się w lutym, gdzie zwykle przybywa około 1500 wielbicieli zimowych kąpieli.

- Spotykamy się w jednym miejscu i wyruszamy nad wodę. Chętnych nie brakuje, lubimy wyzwania. - mówi Rombalski. - Kiedy jest ciepło, na wspólne kąpiele decyduje się 10 do 15 osób. Jednak gdy temperatura radykalnie spada, zainteresowanie paradoksalnie się zwiększa. Zjawia się wtedy łącznie nawet 50 "morsów". Na koniec każdego sezonu po wyjściu z wody robimy pożegnalne ognisko z pieczeniem kiełbasek i jakąś symboliczną "zapitką" - tłumaczy.

Stowarzyszenie doczekało się nawet maskotki. Jest nią zrobiony na szydełku bałwanek, który pilnuje klubowiczów w trakcie ich ulubionego zajęcia.

Jak taka kąpiel wygląda w praktyce?

Klub wrocławskich "morsów" nie posiada żadnego regulaminu, ani nie wymaga stosowania się do ściśle określonych rygorów. Zalecana jest tylko nieobowiązkowa rozgrzewka, wszystko inne jest raczej kwestią indywidualną.

- Rozgrzewka trwa około kilku minut i polega na serii zwykłych ćwiczeń gimnastycznych, zawsze w pełnym ubraniu - podkreśla Rombalski. - Potem zrzucamy ciuchy, a stroje kąpielowe mamy od razu na sobie. Wbiegamy natychmiast do wody, pamiętając o założeniu butów, bo na dnie może leżeć szkło. Mało kto stosuje stopniowe ochlapywanie ciała wodą i przyzwyczajanie się do niskiej temperatury. Wchodzimy maksymalnie po pas lub klatkę piersiową.

Kąpiel trwa zazwyczaj do trzech minut, wtedy jest uznawana za bezpieczną. Wiele zależy od odporności organizmu, więc niektórzy zostają dłużej. Rekordziści przy półgodzinnej rozgrzewce potrafią zażywać kąpieli nawet przez 20 minut. Niezależnie od długości przebywania w wodzie po takim akcie niebywałej odwagi trzeba jak najszybciej się wytrzeć i ubrać, niezbędna jest też kolejna rozgrzewka.

Klub Wrocławskich Morsówklub na Międzynarodowym Zlocie Morsów w Mielnie

Po prawej - klub w trakcie Międzynarodowego Zlotu Morsów w Mielnie w 2007 r.


Zdarzają się naturalne utrudnienia, co dodatkowo urozmaica "morsom" całą zabawę.
- Jeśli rzeka czy strumień są akurat zamarznięte, trzeba wybić w lodzie siekierami przeręblę. Wystarczy do tego czterech mężczyzn, ja sam chętnie się tego podejmuję, bo to idealnie zastępuje mi początkową rozgrzewkę - mówi Rombalski.

Morsy odporne na przeziębienie

Korzyści z kąpania się w warunkach są według klubowiczów nieocenione. Rombalski przekonuje, że przy regularnych kąpielach nie grożą nam ani przeziębienie, ani grypa - a jeśli już, to znacznie łagodniejsze. Styl życia "morsa" poprawia krążenie krwi i obniża ciśnienie, a także pomaga w łatwiejszym uporaniu się z kontuzjami. Co więcej, zmniejsza dolegliwości związane ze zwyrodnieniami kręgosłupa czy stawów.

- To taka naturalna krioterapia, w dodatku darmowa. Szczerze polecam wszystkim! - zapewnia Rombalski.

Mimo tego kąpiel w lodowatej wodzie nie jest wskazana dla osób mających problemy z sercem.

Sympatyczne wariactwo

Wrocławianie zdają się być do "morsów" zdystansowani, lecz generalnie patrzą na nich z sympatią.

- Ludzie udzielający się w klubach morsów są raczej ekscentryczni, ale to takie niegroźne, sympatyczne wariactwo - ocenia Maciej Kozioł. - Dla mnie pluskanie się w zimnej wodzie wydaje się straszne, choć mógłbym kiedyś spróbować. Chyba bym przeżył - śmieje się.

Podobnie sądzi Magda Pękala, studentka Uniwersytetu Przyrodniczego:
- Trochę to szalone, ja bym się nie odważyła. Podziwiam jednak odwagę tych oryginałów - mówi.  

Już 30 grudnia ok. godz. 12. klub Wrocławskie Morsy wyrusza do Przesieki, by w sercu Karkonoszy, hartować się w odmętach wód, otaczających Wodospad Podgórną.


Czytaj też:

Zima we Wrocławiu 2010/2011 [serwis specjalny]
XIX Finał WOŚP
Sylwester we Wrocławiu
Twórz z nami MM Wrocław

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto