Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmiana czasu, czyli zimowy przekręt

Mariusz Kruczek
Mariusz Kruczek
Uwaga, zmiana czasu! W niedzielę pośpimy o godzinę dłużej. Tylko po co to całe zamieszanie?

W ostatnią niedzielę października zmieniamy czas z letniego na zimowy, czyli przekręcamy wskazówki zegara z godziny trzeciej w nocy na drugą. Czas w komputerze przestawi się automatycznie, należy jednak pamiętać o nastawieniu pozostałych urządzeń.

Po co całe zamieszanie?

Zmianę czasu uzasadnia się oszczędnościami. Przekręcamy wskazówki, żeby dłużej i efektywniej wykorzystywać światło słoneczne. Od ostatniej niedzieli października do ostatniej niedzieli marca obowiązuje w Polsce czas środkowoeuropejski. Słońce będzie wschodzić około 7. rano a zachodzić o 18. W pełni z energii słonecznej będziemy się cieszyć od 9. do 17.

Dzięki zmianie czasu oszczędzamy energię elektryczną. Zwiększone jest bezpieczeństwo na ulicach. Dłużej cieszymy się promieniami słonecznymi, które pozytywnie wpływają na nasze samopoczucie.

- Zimowa zmiana czasu to spanie o godzinę dłużej - mówi Karol Nowak z Wrocławia. - Dostajemy godzinę gratis, którą niestety będziemy musieli oddać, ale dopiero za pół roku. To dobry kredyt dla śpiochów, takich jak ja - dodaje.

Wady zmiany czasu

Nieprzestawienie zegarka może mieć przykre konsekwencje. Niektórzy ludzie mają problem w "przystosowaniu się" do czasu zimowego. Efekt jest podobny do zmiany strefy czasowej.  Uwaga, nieprzestawienie wskazówek zegara może wpłynąć na całe nasze życie. Przekonał się o tym Bogdan z Wrocławia.

- W marcu miałem oświadczyć się mojej dziewczynie - opowiada Bogdan Artemiuk. - Na moje nieszczęście wypadła wtedy zmiana czasu. Zamiast do przodu przestawiłem zegar do tyłu, zwykłe roztargnienie. Z tego powodu na umówiony obiad przyszedłem o dwie godziny wcześniej. Myślałem, że podali mi czarną polewkę. A okazało się, że moi przyszli teściowie i dziewczyna byli wtedy w kościele. Na szczęście sprawa ostatecznie skończyła się ślubem - wspomina.

Za krótka kołdra

Kwestia zmiany czasu coraz częściej dyskutowana jest na niwie nauki.

- Podstawowa przesłanka związana z wprowadzeniem zmiany czasu to oszczędność energii - mówi dr inż. Agata Klaus-Rosińska z Politechniki Wrocławskiej. - Jednak przyglądając się trybowi naszego życia, bez względu na to, czy mamy czas zimowy, czy letni, rozwiązania techniczne i zachowania ludzkie są jednakowe. Przykładowo: ośrodki przemysłowe będą pracowały taką samą ilość czasu, oświetlenie ulic uzależnione jest od momentów, kiedy robi się ciemno i jasno, a w mieszkaniach korzystamy ze wszystkich sprzętów niemal 24 godziny na dobę (kuchenki elektryczne, pralki, mikrofale, zmywarki, itp.) - zauważa.

Z pustego i Salomon nie naleje. Jesteśmy zmuszeni do korzystania z takiej ilości słońca, jaką obdarzyła nas natura.
- Dzień w zimie jest "za krótki", przesuwanie czasu przypomina tu trochę naciąganie za krótkiej kołdry - pisze na swoim blogu prof. Krzysztof Żmijewski, ekspert w dziedzinie energetyki, doradca rządu oraz premiera ds. energetyki. - Czasem "naturalnym" dla Polski jest UTC+2 (uniwersalny czas koordynowany, wprowadzony przez rząd - red.), bo wtedy roboczy dzień pracy i szkoły rozmieszczony jest w miarę symetrycznie w środku dnia, co oznacza, że mamy szansę na chwilę dziennego światła przed i po zajęciach. Gdybyśmy stosowali ten czas w zimie, mielibyśmy trochę więcej światła po południu, a tak mamy go rano. Pytanie, czy dla tej drobnej różnicy warto przekręcać zegarki?_ - _pyta.

Konsekwencje w podróżowaniu

Szczególnie uważne muszą być osoby, które planują podróż z soboty na niedzielę.

- Pociągi kursujące w nocy z 30 na 31 października o godzinie 3.00 zatrzymają się na najbliższej stacji na około 60 minut - mówi Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK. - Składy ruszą w drogę zgodnie z rozkładem według "nowego" czasu. Zmiana czasu obejmuje 24 pociągi dalekobieżne, w tym 7 międzynarodowych. Pociągi wyjeżdżające 31 października po godzinie 2.00 kursują zgodnie z obowiązującym rozkładem jazdy - tłumaczy.

PKP zapewnia, że pasażerowie nie odczują dyskomfortu z powodu dłuższej podróży.

- W związku z tym, że zmiana ta realizowana jest w nocy, a nasze pociągi będące w tym czasie na trasie są składami przede wszystkim sypialnymi, nasi pasażerowie nie odczują bezpośrednich działań wynikających ze zmiany na trasie i godzinnego oczekiwania na stacji - wyjaśnia Beata Czemerajda z PKP Intercity.

Autobusy nocne będą jeździć o godzinę dłużej.

- Kierowca autobusu, który znajdzie się na pętli w momencie cofnięcia czasu, dostosowuje się do rozkładu już po zmianie - mówi Janusz Krzeszowski z MPK we Wrocławiu. - Czyli jest na pętli o godzinie trzeciej, cofa czas i ma na zegarku już drugą, więc rusza zgodnie z rozkładem dla godziny drugiej w nocy, a nie jakby to zrobił zwykle dla trzeciej - dodaje.



Czytaj też;

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nakarm psiaka, zgarnij kwiatka: Rozmowa Adrianem Meyerem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto